Cześć Anwen!
Piszę do Ciebie być może w dziwnej sprawie, związanej nie bezpośrednio z włosami, ale myślę, że równie istotnej. Włosomaniaczką jestem od ok. roku. O ile dawniej moja pielęgnacja
ograniczała się do szamponu i odżywki, tak teraz stosuję maski,
oleje i odżywki. W czym tkwi mój problem? W ilości wody jaką zużywam na zmywanie tego wszystkiego. Często też
umyję włosy, wyschną, a tu okazuje się, że gdzieś jest niedomyty olej,
maska, więc znów wędruję nad wannę.
ograniczała się do szamponu i odżywki, tak teraz stosuję maski,
oleje i odżywki. W czym tkwi mój problem? W ilości wody jaką zużywam na zmywanie tego wszystkiego. Często też
umyję włosy, wyschną, a tu okazuje się, że gdzieś jest niedomyty olej,
maska, więc znów wędruję nad wannę.
Mam 20 lat, jestem jednak na utrzymaniu rodziców i nie zarabiam
własnych pieniędzy. Od czasu mojego włosomaniactwa opłaty za wodę
wzrosły o kilkadziesiąt złotych! Na początku nie kojarzyłam, że to moje
włosomaniactwo może to powodować, do czasu kiedy policzyłam czas płukania szamponu z
włosów – ponad 10 min lania wody strumieniem o najwyższym ciśnieniu. Do tego
dochodzi zmywanie odżywki. Olej czy maska zajmują jeszcze więcej czasu.
własnych pieniędzy. Od czasu mojego włosomaniactwa opłaty za wodę
wzrosły o kilkadziesiąt złotych! Na początku nie kojarzyłam, że to moje
włosomaniactwo może to powodować, do czasu kiedy policzyłam czas płukania szamponu z
włosów – ponad 10 min lania wody strumieniem o najwyższym ciśnieniu. Do tego
dochodzi zmywanie odżywki. Olej czy maska zajmują jeszcze więcej czasu.
Piszę do Ciebie z prośbą o pomoc. Tego tematu na blogu nie
znalazłam (chyba, że źle szukałam?:)), masz jakieś patenty na “oszczędne
zmywanie” masek, olejów? No i jakiś sposób na dokładne i w miarę
szybkie zmywanie odżywek itd.? No i .. czy tylko ja mam ten problem?
Może jakieś inne Włosomaniaczki mają też patenty oszczędnościowe?
znalazłam (chyba, że źle szukałam?:)), masz jakieś patenty na “oszczędne
zmywanie” masek, olejów? No i jakiś sposób na dokładne i w miarę
szybkie zmywanie odżywek itd.? No i .. czy tylko ja mam ten problem?
Może jakieś inne Włosomaniaczki mają też patenty oszczędnościowe?
Z góry dziękuję Ci za poświęcony czas i odpowiedź.
Edyta
MOJA PORADA:
Wiem, że ten mail jest dosyć nietypowy i niekoniecznie w 100% wpisuje się w kanon tej serii, ale zdziwił mnie na tyle, że z ciekawości postanowiłam go opublikować i zapytać czy ktokolwiek z Was zauważył również wzrost rachunków za wodę spowodowany włosomaniactwem? 🙂 U mnie nic takiego się nie stało, ale ja nigdy nie miałam większych problemów ze zmyciem oleju czy innych produktów z włosów. Przez te wszystkie lata włosomaniactwa chyba ze dwa lub trzy razy zdarzyło mi się, że musiałam włosy umyć jeszcze raz, bo po wysuszeniu okazało się, że nie domyłam z nich oleju. Mimo wszystko spróbuję pomóc Edycie, a być może jeszcze komuś z Was 🙂
Co możemy zrobić by ograniczyć zużycie wody?
1. Przede wszystkim ograniczyć ilość. Zarówno nakładanego oleju jak i maski czy nawet szamponu. Ludzie mają tendencję do nadużywania proszków do prania, pasty do zębów, płynów do kąpieli czy właśnie szamponów. Częściowo pewnie przez to, że przyzwyczailiśmy się do myśli, że żeby coś umyć potrzebujemy duuuuuuuuuuużo piany. A to wcale nie prawda 🙂
Szampony to zwykle bardzo skoncentrowane produkty, które przed nałożeniem na skórę powinniśmy rozcieńczyć wodą (albo jak czasem ja robię sokiem z aloesu :)) ). Oczywiście nie zawsze mamy czas lub ochotę na stosowanie metody kubeczkowej (lub jej ulepszonej wersji), ale wystarczy, że rozprowadzimy szampon najpierw dokładnie na dłoniach i spienimy go lekko zanim położymy na włosy. Ja robię też tak, że już po nałożeniu szamponu delikatnie polewam głowę jeszcze raz wodą i dopiero wtedy masuję – piana jest większa, mycie łatwiejsze, a ilość zużytego szamponu dużo mniejsza. A przecież im mniej go nałożymy tym łatwiej nam będzie go później z włosów wypłukać – na pewno nie będzie to trwało 10minut.
Jeśli chodzi o oleje to ja na blogu zawsze powtarzam by nie przesadzać z ilością 🙂 Olej wcale nie zadziała lepiej jeśli będzie nam ‘kapał’ z włosów. Ja na swoje naprawdę zużywam dosłownie jedną łyżkę stołową i pokrywam nią dokładnie całe włosy. Taka ilość spokojnie mi wystarcza, a nie mam później przynajmniej problemów ze zmyciem.
2. Stosować patenty – takie jak ten o którym pisałam TUTAJ. Zamiast szamponu możemy użyć odżywki, która również zemulguje nam olej (a przy okazji lepiej nawilży włosy) i dzięki temu o wiele łatwiej będzie go z włosów zmyć.
3. Stosować inne metody olejowania. Takie, które ułatwiają właśnie zmywanie olei. Najlepsze pod tym względem jest moim zdaniem serum olejowe w spray’u i olejowanie na odżywkę 🙂
4. Masować. Zamiast stosować najsilniejszy strumień i przez 10 minut polewać włosy pomóżmy sobie rękami. Oczywiście nie chodzi mi o tarmoszenie włosów na wszystkie strony, ale gładkie przesuwanie dłońmi od nasady po końce (wiem, że to taka oczywista oczywistość, ale czasem jak czytam maile to zdaje sobie sprawy, że nie dla wszystkich 😉 ).
5. Stosować płukanki, które zwiększą szansę na to, że wszystkie użyte produkty na pewno znikną z naszych włosów. Ja robię tak, że najpierw moczę włosy w naczyniu z płukanką, a dopiero potem polewam nią włosy. Przydatne będą te zakwaszające (z sokiem z cytryny lub innych cytrusów, octowa czy hibiskusowa), bo dobrze zneutralizują zasadowy odczyn po szamponie, ale mogą być też wszystkie inne, które dobrze się u Was sprawdzają.
6. Kupić perlator. Jest to takie specjalne urządzenie, które montujemy przy kranie czy prysznicu, a które pozwala nam zaoszczędzić od 30 do 60% zużywanej wody 🙂 Działa to w ten sposób, że na płynącą wodę wywierane jest podciśnienie,
które zasysa powietrze z otoczenia i miesza je z wodą. Dzięki temu z kranu płynie
mniej wody, ale jest to zupełnie nie odczuwalne przy myciu 🙂
Nie wiem czy coś jeszcze można podpowiedzieć Edycie, ale jeśli tak to piszcie 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie,
Komentarze
Ja bym jednak obstawiała, że Edyta stosuje za duże porcje szamponów, masek itp, bo nie wyobrażam sobie innej przyczyny, dla której konieczne byłoby spłukiwanie samego szamponu aż 10 minut 😉
Szczególnie przy włosach wrażliwych/skórze alergicznej długie i dokładne spłukanie jest bardzo ważne – normą jest płukanie głowy bieżącą wodą dwa razy dłużej niż się ją myło szamponem. Sama przekonałam się ile na to idzie wody, jak musiałam umyć długie do pasa włosy w warunkach polowych – trzy wielkie garnki wody plus wiadro i miska to było na styk 😉
Zgadzam się, że płukanie jest ważne ale 10 minut…? I cały czas leci woda z pianą z włosów?
Pozwolę sobie zadać pytanie Edycie, jeśli przeczyta komentarz może odpowie: na ile starcza Ci butelka szamponu, powiedzmy 200 ml? Albo czasowo w tygodniach albo, jeśli używasz kilku szamponów na raz, na ile mniej więcej użyć starcza jedna butelka?
Nie przekonuje mnie zasada "płukać 2x dłużej niż myć". Powiedzmy, że nakładam łyżeczkę szamponu. Jaką różnicę robi czas trzymania piany na włosach? Jeśli potrzymam ją minutę będę potrzebowała tyle samo wody do wypłukania co w sytuacji gdybym trzymała szampon na głowie 10 minut. Więc stawiałabym raczej na dostosowywanie czasu płukania do ilości szamponu a nie do czasu mycia.
Kurczę, jak się nad tym zastanowiłam mnie spłukanie włosów po szamponie zajmuje jakąś minutę. I od początku włosomaniactwa nic się nie zmieniło w tej kwestii. Moczę włosy, nakładam szampon i odżywkę, spłukuję, nakładam kolejną odżywkę (OMO), spłukuję. Stawiam na to, że mieszczę się w 5 litrach wody na jedno mycie. Włosy mam średnio gęste (około 9 centymetrów w kucyku) do bioder. Chociaż długość nie ma znaczenia bo myję tylko skórę głowy. Odżywki i maski również szybko się wypłukują.
Z tymi 5 litrami to też przesadziłaś. Mam podobną długość i objętość i wiem, że myjąc w warunkach polowych zużywałam koło 10-15 litrów i to po samym szamponie 😉 5 litrów bieżącej wody wylatuje w zaledwie kilkadziesiąt sekund.
Widać nie masz alergii najróżniejszych i nie uczulają cię niespłukane resztki szamponu ;p Wierz mi, niezależnie od ilości użytego szamponu (myję zwykle głowę na 2,3 razy niewielką ilością szamponu, tylko skalp, ale też myję głowę 2, 3 razy w tygodniu, nie codziennie) przy alergii trzeba długo płukać – choćby odrobina zostawionego detergentu na włosach skutkuje łupieżem, świądem, zapoceniem skóry głowy i krwią. Nawet z odżywkami do włosów, zarówno d/s jak i b/s trzeba uważać! Sprawdziłam na sobie, ze płukanie dwa razy dłużej (szczególnie, gdy już szamponu na włosach nie czuję, a może się tam znajdować!) chroni głowę przed tymi nieprzyjemnymi "niespodziankami" 😉
No i tu nie chodzi o czas trzymania piany na włosach tylko samego rozprowadzania kosmetyku – jeśli rozprowadzasz go przykładowo minutę, to płuczesz 2, 3 minuty 😉
Mnie też zaskoczyło to 10 minut…
I wzrost rachunków aż o… kilkadziesiąt złotych?!
Wiem, że te opłaty są różne w różnych miejscach / spółdzielniach / wspólnotach… Niemniej jednak.. długo trochę trwa to spłukiwanie, jak dla mnie, (choć nigdy nie mierzyłam czasu, ile mi to zajmuje).
Za to zauważyłam, że młodzi ludzie (tacy ok 20 lat) którzy bywają u mnie w domu leją wodę bez przerwy kiedy są w łazience. A przecież w tym czasie nie płuczą się przez cały czasy, ale też namydlają skórę, tudzież rozprowadzają szampon na włosach. Mnie jeszcze uczono, że wtedy wodę się zakręca, by jej nie marnować. Używa się jej do zwilżenia skóry / włosów, a potem do spłukania. To samo ze zmywaniem, itp.
To nie tylko ekonomiczne, ale tez ekologiczne – mniej zanieczyszczamy środowisko! Pomyślcie o tym!
Nie mówię, że Edyta tak robi, ale zwracam uwagę na zauważony problem! 😉
przyznaję rację fombroweczce – dla mnie równie istotne jest bardzo dokładne wypłukanie szamponu (czy innego kosmetyku z włosów) i podejrzewam, że również robię to z 10 minut i na bank zużywam więcej niż 5l wody – w życiu nie byłabym wypłukać czegokolwiek ze swoich włosów 5l, nie ma na to najmniejszej szansy. wpływ na to ma kilka rzeczy i nie sądzę, że jedynie ilość nałożonego 'myjadła' się liczy. na pewno rodzaj włosów ma znaczenie – ja mam ich dość sporo, bardzo plączące się itd. wiem, że włosy henrietty są lekkie, łatwo dające się upinać itp. – moje to zupełne przeciwieństwo, sztywne, ciężkie i może w tym tkwi rzecz? po drugie, mam w domu SŁABE CIŚNIENIE WODY w łazience – u innych ludzi, którym woda naprawdę z tej słuchawki leci, umycie włosów zajmuje mi małą część czasu, który poświęcam na tę samą czynność w domu (!).
uno, ja odnoszę wrażenie, że ludzie ogólnie, nie będąc u siebie w domu, a może nawet i ogólnie, totalnie nie są nauczeni oszczędzania. wynajmuję u siebie pokój (a właściwie całe piętro złożone z dwóch pokoi i łazienki) znajomej. jest to już druga dziewczyna, która u mnie mieszka i moje obserwacje są przerażające;) normą jest pozostawianie wtyczki nieużywanego sprzętu w kontakcie (typu suszarka, prostownica, farelka etc.), ale najgorzej mnie serce boli w kuchni – totalne niezrozumienie, do czego służą pokrywki garnków i np. zagotowywanie wody w garnku bez przykrywki (!) albo chociażby gotowanie czegoś na wysokim ogniu mimo że kipi, a jak kipi to tylko mieszanie, zamiast zmniejszenia mocy…
Foster, kurczę, nawet nie pomyślałam, że taki może być powód! 😉 Mnie u innych jest głupio tak szaleć, więc założyłam,że to kwestia innego wychowania młodszego pokolenia. Ludzie w moim wieku jednak nie leją wody 40 minut bez przerwy…Chyba, że po prostu ludzie z tych różnych grup wiekowych są przedstawicielami różnie podchodzących grup…
umycie włosów przy użyciu 5 litrów wody JEST MOŻLIWE 😉 gdy musiałam umyć włosy będąc w warunkach terenowych zużyłam niecały baniak wody 5L, a musiałam najpierw zmoczyć włosy, umyć, spłukać, nałożyć odżywkę, spłukać ją i starczyło mi jeszcze na obmycie ciała 😉 wiem że są włosy i dłuższe i gęstsze niż moje, jednak uważam że w 10l można się spokojnie zmieścić.
Mam ŁZS i serio płuczę wszystko dokładnie. Ale nie 10 minut 🙂 I nada utrzymuję, że w 5 litrach wody można się zmieścić jeśli część zużywa się wtórnie…
zmywając szampon, odżywkę czy maskę zatkaj wannę, woda, która do niej naleci nadaje się do umycia podłogi, przecież nie jest brudna 🙂
Moja pierwsza myśl, to ze zdecydowanie dziewczyna nakłada zbyt duża ilośc kosmetyku/ ów na włosy. Perlator to rownież dobry pomysł. Ciekawy post. O takich rzeczach tez trzeba pisać.
Ja też zauważyłam duży wzrost opłat za zużycie wody odkąd jestem włosomaniaczką. Za 2012 rok musiałam dopłacić 300zł (płacę rachunki sama, nie mieszkam z rodzicami). Od tamtej pory staram się też ograniczać zużycie, zmywać wszystko dużo szybciej i zimną wodą (mam wrażenie, że to pomaga). Pozdrawiam, Mia
Zimną wodą? Noooo mam wątpliwości, w czym ma to pomóc. W końcu to wlaśnie ciepla woda wymywa szybciej, póki pory są jeszcze otwarte, zimna je domyka… zimną jedynie przy ostatnim plukaniu stosujemy.
Mi też pomaga płukanie zimniejszą wodą (nie chodzi o zimną, tylko coś pomiędzy letnią a ciepłą), ponieważ przy gorącej wodzie szampon bardziej się pieni podczas spłukiwania. Taki problem jest chyba jedynie u dziewczyn lubujących się w myciu się gorącą wodą. Wiem, że zbyt ciepła woda jest zła dla włosów, ale ja kocham gorące prysznice 😛
Rozumiem autorkę, gdyż u mnie opłata za ciepłą wode jest 4 razy większa niż za zimną.
zimna woda po prostu zbija pianę:) jak zmywasz naczynia używasz i chcesz juz wyplukac gąbkę, płuczesz ją zimną wodą, ciepłą w życiu jej nie domyjesz:)
identyczna sytuacja była u mnie. Moja mama była w szoku jak przyszła dopłata za wodę. Ale prawda jest taka że to oczywiste kiedy ktoś mył włosy tylko pod prysznicem kąpiąc się po czym zaczął używać też wody po kąpieli do spłukiwania różnych specyfików 🙂
Ja mam piecyk gazowy (stare budownictwo), więc za ciepłą wodę nie płacę dużo więcej, a też długość włosów (nie głowę!) dłużej spłukuję zimną wodą. To pomaga domknąć pory włosów są wtedy znacznie bardziej lśniące.
Jednak nie polecam zimnej wody na skórę głowy – głowa może rozboleć od tego, na skutek skurczu naczyń krwionośnych.
10 minut???? przeciez ja nawet olej zmywam w gora 3 minuty…
No bo pewnie masz niezbyt długie i niezbyt gęste włosy. Jak ktoś ma naprawdę gęste włosy, grube i w dodatku długie, bardzo długie a nie tam do ramion to faktycznie szampon może zmywać 10 minut.
no i faktycznie pewnie nakłada za duzo wszystkiego.
Ze zdziwieniem przeczytałam w któryms miejscu na blogu, że Anwen zużywa na swoje włosy łyżkę oleju na jedno olejowanie 😀
Ja sama mam włosy krótkie a nakładałam ze 3 razy tyle. Od teraz nakładam na nie łyżeczkę od herbaty i działanie oleju jest tak samo dobre.
Nieprawda, mam długie i gęste włosy, a żeby spłukać szampon wystarczy mi pół minuty.
a ja mam długie i gęste, i może nie 10 minut, ale chwile poścwięcić muszę. około 5 miut
Mam włosy za stanik, średnio gęste, zużywam ok. łyżeczki-półtorej do olejowania na mokro i spokojnie domywam włosy dość łagodnym szamponem (Fitomed) za pierwszym razem, a spłukanie zajmuje mi góra pół minuty. Próbowałam aplikować więcej oleju – efekt był taki sam, ale domyłam włosy dopiero za trzecim razem 🙁 Więcej czasu zajmuje mi tylko spłukiwanie niektórych masek, pozostawiających na włosach śliską warstewkę, której nie cierpię (Biovax), ale wtedy dobijam może do … trzech minut? W sumie moje rachunki za wodę nie zmieniły się od czasu wpadnięcia we włosomaniactwo, bo dzięki lepiej dobranym kosmetykom mogę myć włosy co drugi dzień zamiast codziennie 🙂
Mam długie niemal do pasa i bardzo gęste a szampon zmywam niecałą minutę.
To też zależy od rodzaju oleju – rycynowy zmywa się opornie, z oliwą z oliwek idzie mi znacznie lepiej.
Ja nie zauważyłam tego problemu u siebie, pewnie tak jak już dziewczyny piszą, że to na pewno za duża ilość kosmetyku. Jakoś nie wyobrażam sobie polewać włosów wodą żeby spłukać szampon przez 10 minut(!?) i jak rozmawiam z początkującymi w tej materii dziewczynami to odnoszę jeszcze jedno wrażenie: większości wydaje się, że zmycie oleju z głowy graniczy z cudem dlatego myślę, że przyczyna może też być w psychicznej barierze, komuś może się wydawać, że jak nie nałoży pół butelki szamponu i nie spłucze tego wanną wody to ma nadal tłuste włosy.
10 minut spłukiwania szamponu? No bez jaj :p Musi być go naprawdę dużo na głowie! U mnie to zajmuje jakąś … minutę, półtorej? Nie wiem, nigdy nie liczyłam czasu, ale stosunkowo szybko czuję, że na głowie nie zostało już nic piany.Masuję też wtedy głowę i włosy, żeby szybciej wypłukać resztki szamponu.
Ale faktycznie, zgadzam się, że włosomaniactwo może sprzyjać większym wydatkom związanych z zużyciem wody. Sama czuję, że dużo zużyłam wody, gdy jednocześnie muszę wziąć prysznic i umyć głowę. Nie zawsze się to łączy, bo wolę umyć włosy rano, jak mam okazję 😉
ja często robie tak że podczas spłukiwania szamponu lub odżywki spłukuje je pierw silniej raz, następnie wyłaczam kran i czekam jak spieniona woda dobrze spłynie z włosów następnie znów płucze ale tym razem z mniejszym ciśnieniem i juz czuje że włosy są dobrze wypłukane wszystkie płukania trwają mniej więcej po 4 sekundy lepiej jest według mnie tak niż cały czas pod bierząca woda spłukiwać włosy
Chętnie bym czasem tą wodę na chwilę wyłączyła, ale piecyk gazowy na to nie pozwala… Przez to staram się wszystko robić naraz, zamiast przerwać prysznic po nałożeniu odżywki i poświęcić ten czas na mycie zębów/golenie itp.
Ja dzięki włosomaniactwu zaczęłam myć włosy rzadziej, więc być może nawet oszczędzam na wodzie 😉
Myślę, że zmierzę czas spłukiwania włosów przy najbliższym myciu. 10 minut to wydaje mi się strasznie długo.
podpisuję się pod tyn 🙂
Jaaa teeeż 🙂
Nie wiem jak można spłukiwać szampon 10 minut, mi to zajmuję parę chwil. I nie zauważyłam wyższych rachunków za wodę, od kiedy intensywnie dbam o włosy. Wzrosły tylko wydatki na kosmetyki :>
Żeby olej zszedł łatwiej zawsze na koniec całego procesu olejowania mocze wlosy lekko osuszając ręcznikiem i nakładam na ok. 20 minut odżywkę lub maskę. Mi ta metoda bardzo odpowiada i ani razu nie musiałam myć włosów kolejny raz, a też samo spłukiwanie trwa krócej 🙂
ja też tracę dużo wody na zmywanie tego wszystkiego, bo jak nie nałożę odżywki w takiej ilości, że ścieka, to nie mogę potem rozczesać włosów (uroki loków), no i potem kilka minut leci woda….
Też mam loki, a mimo to nie zużywam tak dużo masek i odżywek. Spróbuj przed jej nałożeniem delikatnie osuszyć włosy ręcznikiem, gwarantuję, że nałożysz jej mniej i nie będzie spływać razem z wodą.
Mnie też zdziwiło to zmywanie oleju przez 10 minut… Czegoś tu zdecydowanie za dużo…
A.
Ja rowniez zauwazylam nieco wieksze zuzycie wody, bo wczesniej podobnie jak autorka uzywalam wylacznie szamponu i odzywki, a teraz dochodza oleje, przerozne maski itp. Perlator, to faktycznie niezly pomysl!
10 minut zmywanie szamponu? To nie dziwię skąd takie wysokie rachunki…
A może to tak jak z myciem zębów czyli nie zakręcanie wody na czas mycia szamponem. Nie jestem specjalistką, ale może problem tkwi w złym doborze kosmetyków? Rozumiem autorkę, że czegoś nie może łatwo zmyć więc może warto zmienić kosmetyk
no rzeczywiście zmywanie przez 10 minut może znacznie wpłynąć na koszty. Myślę, że przede wszystkim ilość produktu zmniejszyć do minimum i będzie duużo lepiej i łątwiej zmyć:)
Cześć Dziewczyny! Ja za swoje rachunki płacę sama i też zauważyłam znaczny wzrost rachunków za wodę, ale tylko dlatego, że odkąd zaczęłam intensywnie dbać o swoje włosy, oddzielnie biorę prysznic ciała, a oddzielnie "bawię się" z włosami. Kiedyś wchodząc pod prysznic myłam włosy i całe ciało prawie za jednym podejściem, ewentualnie dochodziło tylko płukanie włosów po odżywce/masce. A teraz mamy: zmywanie oleju, zmywanie maski, zmywanie odżywki, mycie i spłukiwanie ciała, ewentualnie ponowne mycie włosów po niedomyciu. A jeszcze gdybym chciała stosować płukanki….
I w sumie w jakimś innym rejonie Polski zużycie wody pewnie nie bolałoby mnie tak bardzo – ale w moim mieście za metr sześcienny ciepłej wody trzeba zapłacić ponad 45 zł, podczas gdy za zimną około 6,00 zł. Więc rachunki co drugi miesiąc są u mnie gigantyczne 🙁
powiem szczerze że u mnie też rachunki poszły trochę w górę, a zaczęłam intensywniejszą pielęgnację dopiero w sierpniu :/ musiałam trochę się ograniczyć z szaleństwem. póki co, zrezygnowałam z olejowania, co drugie mycie to zwykłe OMO, co drugie maska na koniec. oczywiście potem jantar i inne kosmtyki nie wymagające spłukiwania. za jakiś czas odpocznę od masek a wrócę do olejowania. może z czasem uda mi się wszystko pogodzić (włosomaniactwo i obiekcje pozostałych domowników), ale teraz muszę iść na kompromis 🙂
Ja niczego podobnego nie zaobserwowałam, ale również nigdy nie miałam problemu ze zmywaniem olei itp. ale zawsze staram se nie przesadzić z ilością.
jemappelleclaudine.blogspot.com/
Ja jak zaczelam intensywnie dbac o wlosy to zaczely mi sie przetluszczac tak, ze musialam myc codziennie. A czasami po prostu planowalam sobie, ze dzisiaj posiedze w tym czy innym oleju/masce i pozniej wiadomo, mycie glowy 😉
Tez sie martwilam o rachunek za wode, bo mieszkam za granica i tutaj wszystko jest drogie 😉 Na pewno wiecej jej zuzywam niz gdybym tylko brala szybki prysznic i myla wlosy szamponem. Poki co staram sie ograniczac nieco pielegnacje i przejsc na mycie co drugi dzien 🙂
Ja od zawsze zużywałam dużo wody, bo mam manię żeby na pewno dobrze wszystko spłukać:) W oszczędności pomaga mi taka prosta czynność jak zakręcanie wody kiedy jej nie używam np. podczas mycia włosów szamponem (moczę włosy, potem zakręcam wodę i nakładam szampon, odkręcam ją z powrotem do płukania), szczotkowania zębów, czy mydlenia ciała. Podobnie przy zmywaniu naczyń. Dzięki temu rachunki nie są takie straszne, a ja mogę lać po 40 litrów (sprawdzałam) wody przy każdym myciu:)
<3 uwielbiam Cię! Też wylewam strasznie dużo wody też mam taką manię! Wreszcie jedna osoba która mnie rozumie <3
U mnie podobnie, niestety. Staram się oszczędzać, ale rodzice też zwracają uwagę, że wody faktycznie mnóstwo ubywa…
Mam pytanie niezwiązane z treścią postu i kieruję je do wszystkich. Wiem, że często pojawiało się już w komentarzach, ale ponawiam prośbę: Czy znacie dobre, warte uwagi zagraniczne kosmetyki, oleje, ew. przyrządy do dbania o włosy? W listopadzie lub październiku wyjeżdżam na kilka dni do Belgii i zastanawiam się, czy jakieś marki są kojarzone z tym krajem, a jeśli nie, to może na inne produkty warto tam zwrócić uwagę, bo u nas nie są tak popularne?
Hej, ja mieszkam w Belgii i szczerze mowiac jest tu baaardzo slabiutko z kosmetykami, ktore nie sa Fructisem czy Garnierem. Jesli chce sobie kupic np. paletke Sleeka albo podklad mineralny musze zamawiac z neta z UK 🙂
Mam wrazenie ze albo kupujesz w drogerii albo kosmetyki ekskluzywne (Dior itp). Sklepow z niszowymi lub ekologicznymi markami po prostu nie ma…
Co do rzeczy ktorych nie ma w Polsce, to mozesz sobie odwiedzic Lusha, choc ostrzegam, jest tam drogo i sama osobiscie nic w nim nigdy nie kupilam 😉 Ponadto mozna dostac kosmetyki Waleda, Lavera i Dr. Haushka w Bio-Shopie, a czasem nawet i w normalnych supermarketach.
Mozesz sie tez wybrac do Kruidvata (to taki tutejszy Rossmann). Zawsze maja duzy wybor tanich pierdolek do wlosow, np. male gumeczki do zwiazywania warkoczykow.
Acha, ja kupuje oleje typu Bhingraj, mam Kapoor Kahli, Neem i inne indyjskie myjoly ze sklepu indyjskiego i jest tutaj taniej niz w Polsce! Tak wiec zawsze mozesz zajrzec, moze wylowisz jakies perelki 😉
Pozdrawiam.
Miałam podobny problem na początku włosomaniactwa 😉
ja tez zauważyłam wzrost rachunków za wodę. widzę to też po zużyciu ciepłej wody z boilera (przy zwykłym myciu zostaje ciepła woda, po zmywaniu oleju pod koniec jest juz tylko zimna) u mnie ma to też związek z długością włosów, krótkie łatwo było mi umyć, z długim jest wiecej zachodu.
Post bardzo przydatny, sama nie raz pod prysznicem potrafię stać do 40 minut!
Można sobie porównać zużycie wody przy zwykłym myciu i po zmywaniu olei i masek, zatykając odpływ wanny. Porównać ilości jaką napełni się wanna w obu przypadkach:)
ja tak robię!:)
Witaj Anwen, przepraszam za pytanie nie zwiazane z tematem. Kilka razy farbowalam wlosy indygo oraz czarna henna firmy Khadi. Przed chwila wyczytalam informacje ze nie ma czegos takiego jak czarna henna tak samo jak nie ma henny brazowej itd. Specyfik taki to nie henna, trudno powiedziec co zawiera, w jego skladzie moze byc PPD wywolujace reakcje alergiczne. Czysta naturalna henna farbuje wlosy na kolory miedziane i na pewno nie pofarbuje wlosow na czarno. Aby uzyskac inne kolory mozna ja laczyc z indygo czy amla. Wynikalo by z tego ze henna ktora prpponuje firma khadi nie jest w 100% naturalna i zawiera zwiazki chemiczne. Z tego co znalazlam naturalna henna jest BAQ henna. Co myslicie na ten temat?
tylko henny Khadi to własnie połączenie indygo, amli i henny w rożnych proporcjach 🙂 stąd różne kolory jakie mają w palecie. Są na pewno 100% naturalne i bez PPD
Ja znalazłam świetny sposób na oszczędzanie wody podczas mycia włosów 🙂 – miska 🙂
Nalewam zawsze prawie pełną miskę ciepłej wody. W której odbywam najpierw mycie. Zamaczam włosy, nakładam szampon, masuję. Czynność tą powtarzam drugi raz, jeśli wcześniej nałożyłam maskę to myję tylko raz. Szampon spłukuje później w misce. Zamaczając cała głowę. Nakładam odżywkę. Po upływie wyznaczonego czasu, wodę z miski wylewam jeśli używałam szamponu z sls, jeśli używałam delikatnego szamponu to wylewam tylko połowę i dolewam świeżej, chłodniejszej jak przy myciu. Spłukuję odżywkę i płukanie kończę szybkim zimnym prysznicem. Całość to ok. 1,5 miski zużytej wody. Metoda jest dobra bo wszystkie włosy które wypadły znajdują się w misce a nie w odpływie 😉 Łatwo je wybrać z miski i dzięki temu można ocenić ilość jaka ich wypadła podczas mycia. Można również wodę którą myjemy włosy nie wylewać ale wykorzystać ją do prania np. delikatnej bielizny 🙂
Absolutnie popieram! Sama stosowałam to w czasie, kiedy w domu był problem z rurami i trzeba było maksymalnie oszczędzać ilość tej wylewanej wody. Vegyfora dobrze prawi: nie tylko zużywamy mniej wody, ale tej widzimy ile nam jej potrzeba. Zatem kiedy autorka listu sama zobaczyłaby ile litrów spłukuje (czy tą metodą czy zatkaniem korka w wannie) pewnie by się naprawdę przeraziła.
Swoją drogą – czy to nie jest logiczne?
Bardzo dobry sposób znalazlaś 😀 serio, skuteczny i oszczędny. Tylko ten moment splukiwania w misce wydlużylabym, a nawet zmienilabym wodę ponownie, aby dobrze wyplukać wlosy i skalp z szamponu, bo wiadomo, jeśli resztki piany zostają na skalpie to swędzi nierzadko i nawarstwia się, zatyka pory, obciąża wlosy, szybciej fryzura klapnie. No chyba, że ktoś ma krótkie niewymagające, to sobie poradzi za pierwszym razem. Do prania bielizny niekoniecznie, bo jednak to silniejszy detergent, no i woda z wlosowym brudkiem 😉
Moje wlosy też nie lądują w odplywie, bo używam malej miedniczki do splukiwania piany. I widzę ile wody wykorzystalam, i wanny nie muszę myć dodatkowo, gdy zmywam olej. Trzeba sobie radzić jakoś, dziewczyny 😀
Natomiast, co do autorki i innych wlosomaniaczek zużywających dużo wody, no to cóż, odnoszę wrażenie, że źle pojmują wlosomaniactwo, jako przesadne dbanie o wlosy i ta strasznie przejmują się, czy wlosy równo leża, czy aby dobrze rozczesane, gladkie, dla nich ilość użytych środków oznacza zadbany wygląd, imponujące efekty na wlosach, podziw obserwatorów, może nawet dowartościowanie się… wlosomaniactwo jako wlosowe natręctwo. Przychodzi moment wysokich rachunków za wodę, ale i niepohamowana potrzeba kupienia kolejnej super maski nie najtańszej, bo "ślicznie pachnie i ma dobre opinie" i znowu przekroczylyśmy limit wydatków miesięcznych na kosmetyki i trzeba wreszcie zweryfikować swój stosunek do wlosów i dbania o siebie.
Ja też tak robię od początku sierpnia! Myślałam, że tylko ja jestem taka genialna:D Od kiedy myję włosy w misce nie miałam ani razu problemu z niedomytymi włosami, co wcześniej zdarzało mi się niejednokrotnie. Jedyną różnicą jest, że miskę wypełniam do połowy ciepłą wodą, bo nie potrzebuję więcej. Później tylko spłukuję z włosów pianę i pozostałości po szamponie. Nawet z tym praniem bielizny (no u mnie skarpetek) się zgadza. 😀 Nawet miałam pisać do Anwen w tej sprawie, że jest to dobry patent.
Pozdrawiam!!
Ja też myję w misce 😀 Najpierw miałam małą miskę, właśnie po to, żeby ułatwić sobie spłukiwanie włosów, a teraz mam wielką michę, bo wychodzą mi włosy przez niedoczynność tarczycy. I wreszcie nie zatyka się syfon pod wanną (nie mam sitka, jak sie zatyka syfon to woda radosnie rozplywa sie po lazience:/) 🙂 No i wszystkie moje kłaki zostają w misce i mogę je wyłowić i wywalić do kosza (chociaż widok ponad 100 – liczyłam kiedys – włosów na dłoni nie jest szczególnie sympatyczny) 🙂
Ja również tak robię. Od dziecka w zasadzie. 😉 A w okresie letnim zbieram do miski deszczówkę i z niej korzystam. 🙂
Bardzo słusznie. Mnie się zdarza używać garnka i kubeczka. Odmierzam kubeczkiem porcje czystej wody z garnka, leję na włosy. I okazuje się, że wystarczy mi spokojnie maksymalnie 5 litrów wody (włosy do łopatek).
ja jakoś nie moge się przekonać do tego żeby prać w wodzie po kąpieli czy po umytej głowie przecież tam jest też brud
Zazwyczaj brud czy to z włosów czy to z ciała jest zemulgowany, czyli cząsteczki detergentu mocno do niego przylegają czyniąc go "nieszkodliwym" 🙂 jak dobrze pamiętam miałam to omawiane na lekcji chemii 😀 nie da się niczego pobrudzić piorąc w wodzie po, chyba że woda jest podbarwiona np. henną 😉 szampon lub żele pod prysznic świetnie nadają się do delikatnego prania 😀 pamiętam swój początek włosomaniactwa jak wszystkie swoje złe drogeryjne szampony tak zużyłam 🙂 nie lubię po prostu marnować pieniędzy 🙂
taką wodą można np. spłukiwać toaletę 😉
Cudowny sposób… szkoda tylko, że w mojej łazience ledwo da się obrócić, nie wyobrażam sobie wdrażania w życie takich pomysłów 😉
Odnośnie porównywania zużytej wody i łapania w wannie mam jeszcze jeden pomysł na oszczędzanie. Jak zatkamy odpływ w wannie i napełnimy wodą po myciu głowy, możemy później wykorzystać ją do spłukiwania toalety:) To pewnie zajmie kilka wizyt w WC ale zaoszczedzi się wodę. Nie wiem czy jasno to napisałam. Woda z głowy do spuszczania zamiast tej z WC.
To dobry patent i juz wykorzystywany w wielu domach, w których oszczędzanie wody to nie tylko zamykanie kranu, żeby niepotrzebnie nie kapala. Do tego potrzeba specjalnego podlączenia rur od wanny i zlewu do spluczki, wówczas nagromadzoną wodą splukujemy w toalecie 🙂
Moje rachunki też wzrosły..
10 min? Przecież to zajmuje góra 3 minuty!
Mi przyszło do głowy, żeby w takim razie nalewać do miski ciepłej wody i pochylając się nad nią namaczać włosy przez chwilę, żeby te maski/oleje/odżywki się rozpuściły. Potem płukanie powinno iść szybciej. Ale fakt, 10 minut to jest zdecydowanie przesada, u mnie trwa to chyba koło pół minuty.
Dokładnie o tym samym pomyślałam. Sama też wstępnie płucze włosy w misce a dopiero na koniec polewam je bieżącą wodą.
całe szczęście ja nie jestem 100% włosomaniaczką, olej nakładam tylko czasami, więc nie zauważyłam drastycznych wzrostów rachunków za wodę, ale dobrze, ze poruszyłaś ten temat 🙂 tzn konkretnie temat finansowy, bo dbanie o włosy pochłania nie tylko więcej czasu, ale też pieniędzy (może nie są to duże kwoty, ale po zsumowaniu kosztów olejów, masek czy innych szamponów, zbierze się trochę…)
Też myślę, że winna jest zbyt duża ilość wszelkich produktów. Mniej oleju, zemulgować go odżywką, szampon rozcieńczać, nie nakładać na raz pół słoiczka maski. Rachunki za wodę mi wzrosły, ale mam małe dziecko, i piorę o wiele więcej, więc nie sądzę, żeby przyczyną były tylko moje włosy.
Stawiam na źle dobraną pielęgnację/olej. Jeśli olej jest źle dobrany, bardzo trudno go zmyć. Dobrze dobrany olej – np kokos do niskoporowatych włosów zmywa się dobrze, to jest jedna z oznak tego że nam pasuje! Piszę to na podstawie własnego doświadczenia, kiedy wraz ze zmieniającą się porowatością włosów dotychczas pasujące mi oleje stawały się trudne do zmycia + któraś z blogerek o tym pisała (w poście o dobieraniu olei)
Dokładnie o tym samym pomyślałam. U mnie tak było z oliwą z oliwek, przy niskoporowatych włosach musiałam ją zmywać ze trzy razy, podczas gdy olej kokosowy zmywam raz rozcieńczonym Babydreamem.
Ja również nie mogłam przy swoich niskoporowatych włosach zmyć oliwy z oliwek. Myślałam, że już zostanę z taką tłustą głową. Z kolei kokos czy sesa zmywają się raz- dwa!
Ja również zauważyłam, że więcej czasu poświęcam na spłukiwanie wszelkich specyfików teraz niż wcześniej. Co prawda nie trwa to u mnie na pewno 10 minut 🙂 Zdarza mi się teraz, że na zmycie kosmetyków z włosów (mówię teraz o szamponie i odżywce) zużywam tyle wody, co na zwykłą kąpiel (porównując, gdy myję same włosy)! To naprawdę dużo. Myślę, że innym dobrym pomysłem jest (gdy się kąpiemy) zanurzyć wszystkie włosy, aż do nasady w wodzie, w której się kąpiemy, a potem dokładniej spłukać czystą wodą 🙂
Najlepiej zagrzać sobie wody w garze i tą wodą spłukiwać. Jak widzimy, jaką konkretnie mamy ilość wody to automatycznie mniej nam się szamponu nabiera i maski, no i trzeba płukać na tyle cienkim strumyczkiem i dokładnie, żeby wody starczyło. U mnie się sprawdza.
U mnie jest podobnie-mimo, że nie używam dużo wody, to jeśli danwiej używało się tylko szamponu i raz na jakiś czas odzywki to gdy zaczyna się używac odżywki/maski po każdym myciu to chcać nie chcąć kilka złoty wiecej w rachunku będzie:)
Kiedyś stosowalam dość męczącą ale skuteczną metodę. Przed myciem nalewałam ciepłej wody do miski gdyż zauważyłam, że dużo czasu zajmuje mi namoczenie długich włosow zanim naloze szampon, kiedy juz sie namoczą nakladam szampon i spłukuje tyle razy ile potrzebne moge go nałożyć. Spłukuje całość pod kranem bo wiadomo że woda z miski się juz nie nadaje a potem nakladam odzywke i również płukam pod bieżącą. Wodą z miski można spłukać toaletę i już kolejna oszczędność.
Szanujmy wode!
Według mnie dobrym patentem jest też wymiana końcówki prysznica. Ja mam taką z 3 różnymi rodzajami natrysku. Kiedy spłukuję włosy przełączam na tą, która obejmuje mniejszą powierzchnię głowy, ale strumień dzięki temu jest mocniejszy i dzięki temu lepiej wypłukuje pianę przy trudno dostępnych miejscach 🙂
Poza tym im mniejsza dziura, tym mniej wody wyleci ; P
Proponuję spłukiwać włosy tak aby mydliny leciały do wiadra z wodą i potem tą wodą myć np. podłogę, to juz troche pozwoli zaoszczędzić 😉
Ten perlator to jest świetna sprawa. Polecam.
Zwróćmy też uwagę na to by zakręcać kran gdy nie jest nam potrzebna woda podczas mycia włosów, ale i nie tylko.. Zauważyłam, że często mycie odbywa się tak, że odkręcamy kran, myjemy, odżywkujemy włosy, nakładamy maskę, a woda cały czas leci i leci. Całkiem nie potrzebnie. Dobrze jest zakręcać kran pomiędzy tymi czynnościami.
mi tez sie wydaje ze to nie wina produktow a wydluzonego czasu brania prysznica – wczesniej z jedynie myciem wlosow zajmowal 5min teraz z maska, olejem, szmponem, odzywka, plukanka stoje pod prysznicem 15min zanim sie ze wszystkim uporam… a woda leci…
A nie możesz myć włosów w misce i na końcu spłukać? Mi właśnie to pomaga najlepiej ze zmywaniem oleju.
Zgadzam się, że nakłada zbyt dużo produktów. Miałam ten sam problem, bo widziałam ile tej wody leci, odkąd zaczęłam dbać o włosy bardziej intensywnie. Moi rodzice nic mi nie mówili, ale mi samej głupio było, a poza tym, włosy myję rano, więc często się spieszę i szkoda mi czasu na kilka myć/płukań. Zaczęłam więc od tego, że zrezygnowałam z drugiego mycia, myje raz, daje troszkę więcej szamponu niż jak dawałam na pierwszym myciu z dwóch. Dokładniej masuje głowę, szczególnie miejsca które szybciej się przetłuszczają (tył i czubek). Odżywkę nakładam tylko na długość, wtedy nie muszę stać "godzinami" pod kranem i spłukiwać ich namiętnie z myślą "żeby nie były tłuste, żeby się zmyła!". Długość płucze chwilkę, bo nawet jak trochę zostanie to nie będzie tego tak widać.
Dodatkowo do spłukiwania masek (szczególnie tych z naftą) czy oleju nakładanych przed myciem używam sposobu o którym Anwen już pisała – przed myciem wcieram we włosy szampon albo odżywkę i zaczynam normalne mycie – spłukuje wtarty szampon i maskę/olej, otem szampon, płukanie, odżywka, płukanie.
Można też częściej używać odzywki bez spłukiwania zamiast tej d/s.
Płukać zimniejsza wodą – tańsza od ciepłej. Ostatnie płukanie zimne, albo ciepła tylko przy głowie, żeby się nie przeziębić, a długość zimną.
Żeby nie myć 2 razy, można kupić mocniejszy szampon.
Pomysł z miską jest bardzo dobry.
Spróbować rzadziej myć włosy, jest to trudne, ale możliwe. Ja przerzuciłam się z codziennego na co 2 dni, próbuje na co 3, ale ciężko. Najlepiej to robić w czasie kiedy nie trzeba często wychodzić. Ja to robiłam na wakacje, kiedy siedziałam w domu, robiłam coś na ogrodzie i nie musiałam gdzieś wychodzić. Myłam kiedy musiałam albo co 3-4 dni, chodziłam dzień lub dwa z tłustymi włosami, jak były już nie do ukrycia to myłam. Pomogło.
Więcej pomysłów nie mam 😀
najpierw to niech dziewczyna ograniczy mycie do 3 min, przez 10 min to ja bym usneła przy tym myciu
10 minut? Chyba kręgosłup odmówiłby mi posłuszeństwa ^^
Mi też, chyba że stałabym pod prysznicem i polewała się cieplutką wodą. :3
Pomyśl sobie, że 10 minut to na sam szampon. Do tego odżywka, a może i druga odżywka… ? 😀
Musiałabym zainwestować w pajączka xD
Ania
Moje mycie też teraz trwa trochę dłużej, ale dzięki poradom z blondhaircare.com ograniczyłam przetłuszczanie i myję włosy co dwa dni zamiast codziennie- a to jest spora oszczędność.
Zdziwił mnie ten mail… Myślę, że rozwiązaniem będzie emulgowanie olejów, w efekcie szybsze i dokładniejsze mycie ;>
10 minut lania wody na samo płukanie włosów? Bardzo ekologiczne.
Moim zdaniem dziewczyna nakłada zbyt dużo kosmetyku. Możliwe też, że musi myć częściej głowę.
U mnie nie ma wzrostu opłat za wodę, a włosomaniaczką jestem od 3 lat.
Olejuje włosy.Wkładam korek do wanny. Moczę włosy ciepłą wodą. Nakładam szampon na mokre dłonie i myje głowę. Spłukuje szampon przez 3 minuty. Nakładam odżywkę. W tym czasie myje ciało, golę nogi. Po chwili spłukuje odżywkę i żel pod prysznic. Póki co nie przyszedł większy rachunek 🙂
ja po protu zakręcam wodę jak np. masuję szamponem dłuzej po olejowaniu, jak nakładam odżywkę i z nią chwilę muszę odczekać.. często myję włosy nad wanną, nie w czasie prysznica, więc tak oszczędzam, bo jak się bierze prysznic to raczej ciężko zakręcić wodę w trakcie 😉
Jak można zmywać szampon 10 min? 😀 Paranoja 😀
Ja mimo długich i gęstych włosów oraz olejowania przed każdym myciem szampon zmywam góra 1,5 min. Za to odżywkę góra 1 min.
Nie zauważyłam u siebie żadnych różnic w rachunkach za wodę.
Sugeruję więc by znacznie ograniczyła ilość używanego olejku.
Aha, przyszło mi do głowy, jako że mieszkam w kraju o b. twardej wodzie, a i pochodzę z rejonów, gdzie woda jest twarda – spłukiwanie włosów przegotowaną, a więc trochę zmiękczoną wodą, jest dużo skuteczniejsze.
Oj tak, czasem jestem zmuszona myć włosy w mocno twardej, studziennej wodzie. Tam faktycznie mogłabym stać 10 minut i ciągle bym czuła szampon na włosach. Tak samo z żelem pod prysznic, wiecznie go nie mogę z siebie zmyć.
Z drugiej strony, skoro już jest zagrzana i leci ze studni to nie muszę się przejmować rachunkami, więc mogę sobie na dłuższe stanie pozwolić.
fajny post
Odkąd zaczęłam świadomie dbać o włosy, wylana ilość wody powiększyła się wyłącznie o tą, którą spłukuję odżywkę czy maskę. Wcześniej nigdy nie nakładałam po myciu szamponem żadnej odzywki (sic!) więc płukanie szamponu było moim ostatnim. Ale ilość potrzebna do spłukania odżywki czy maski jest w moim przypadku bardzo mała, trwa to może 30 sekund, nigdy nie nakładam odzywki czy maski na skalp i nie są to jakieś gigantyczne ilości.
I tak, być może wody leje więcej i kupiłam olej khadi za 58 złotych, ale moje włosomaniactwo wg mnie przyniosło mi bardzo duuużo oszczędności.
Po 1) brak regularnych wizyt u fryzjera, która kosztowała mnie zawsze ok 40 zł co 3 miesiace!
Po 2) oszczędność prądu ;p wyzbyłam się codziennego 15 minutowego prostowania włosów i codziennego suszenia włosów suszarką 😉
Po 3) nie kupuje drogeryjnych szamponów za 15 zł 🙂 kiedyś myśłałam ze taki szampon zdziała cuda, wiec kupowałam bomby silikonowe; szampon kończył się po miesiacu i znów kolejny wydatek. teraz kupuję za te pieniądze tani szampon i fajna odżywkę która mi starcza na kilka miesięcy.
po 4) jednak myślę że oszczędzam wodę bo włosy myję co 2 dni. Kiedyś MUSIAŁAM codziennie, Włosomaniactwo przedłuża ich świeżość.
A nie bedac wlosomaniaczka pewnie suszylas i/albo prostowalas włosy co zużywa prad.
Anwen, jak długo może trwać okresowe wypadanie włosów albo po podrażnieniu? Coś mi się wydaje, że niebezpiecznie mi się wydłuża.
nie rozumiem tylko dlaczego autorka listu spłukuje z włosów szampon przez 10 minut (!) i to pod najwyższym ciśnieniem…po co? szampony spłukują się szybko, wystarczy minuta na normalnym ciśnieniu….a jak ktoś lubi przesadzać to nie dziwię się rachunkom….ja też myję codziennie włosy, nakładam odżywki, maseczki, serum, oleje i nie czuję potrzeby bezsensownego lania wody przez pół godziny….nie dziwię się autorce, że podwyższyły się jej rachunki za wodę; nie trzeba oszczędzać, wystarczy mieć umiar
Perlator jest zauważalny w użyciu, Anwen. Jest to woda wymieszana z powietrzem, a nie sama woda, więc aby włosy były odpowiednio mokre czekam 2x dłużej na to, aż się zmoczą. I nie jest to wymysł, bo zmiana "strumienia" pod prysznicem od razu stała się zauważalna przynajmniej na moich gęstych włosach. Jest to bardziej oszczędna forma dla mycia ciała, a nie włosów. Wracając do tematu – również wysłuchuję narzekań, że za często myję włosy.. Głównie dlatego że moje hormony teraz szaleją, a włosy po prostu szybciej się przetłuszczają 🙂 Pozdrawiam i życzę mniejszego zużycia wody 😀
Ciekawy post… myślę, że większoci włosomaniaczek ta sprawa dotyczy. Nakładanie na włosy i skalp olejów, masek i innych specyfików musi wiązać się z większym zużyciem wody żeby zmyć to wszystko. Sama zakorkowuję wannę przy myciu włosów, a potem wykorzystuję tę wodę do np spłukiwania toalety 😉 Mam poczucie, że woda jest podwójnie wykorzystana 😉
Również zauważyłam, że do spłukiwania używam więcej wody, ale równocześnie myję włosy rzadziej bo 2 razy w tygodniu (wcześniej co 2 dni).
ja nie zauważyłam niczego takiego, zmywając olej myję włosy raz, góra dwa i nigdy nie musiałam ich domywać (ponad 3 lata wlosomaniactwa :P). Być może dlatego, że zawsze stosuję metodę kubeczkową? wtedy szampon o wiele lepiej się pieni i włosy szybciej są czyste
ja również odnotowałam wzrost rachunków. mimo iż nie przesadzam z ilością kosmetyków a olei stosuję max łyżeczkę raz na 2 tygodnie (w dodatku mam krótkie włosy z natury przetłuszczające się, nie mogłabym przesadzać z ilością, bo musiałabym myć włosy kilka razy dziennie by jakoś wyglądały).
dobre są na to jednak patenty z miską i wykorzystywaniem wody po myciu włosów do spłukiwania toalety, o czym dziewczyny wyżej już pisały. myślę, że zmniejszy to nieco moje rachunki.
Jeny, w końcu ktoś poruszył ten temat 🙂 myślałam że to tylko ja mam takie przejścia w domu. Mama ciągle po mnie "jeździ" za włosomaniactwo. Ma właśnie pretensje za wodę, ale w sumie u mnie to jest trochę niezdrowa sytuacja. Mamy bardzo wysokie opłaty za zużycia wody ciepłej, i hm… ja stanowczo odmawiam, ale mama myje włosy tylko w misce, ale ona ma króciutkie i używa tylko szamponu. Druga sprawa, że w kółko twierdzi, że ja myje te włosy co drugi dzień i dla niej to chore. Myję co 4-5 dni, nie potrzebuje częściej. I tak co te 4-5 dni za każdym razem jest afera.
Hej, czy jakieś dobre Krakowianki mogą mi napisać gdzie dokładnie kupię rosyjskie kosmetyki? Czytałam tu, że na Nowym Kleparzu w Jasmin jest duży wybór (na ulicy Długa 76?)? Jeszcze coś o Jasmin na Filipa? Ale nie mogę znaleźć… czy "na Filipa" to czasem nie jest na Długiej? Nie jestem z Krakowa ani okolic, ale jutro tam będę na jakąś godzinkę-półtora i chciałabym skorzystać i kupić upragnione rosyjskie kosmetyki. Pomożecie?
Jeżeli rzeczywiście na Długiej jest duży wybór, to może jeszcze polecicie jakiś sklep fryzjerski w tamtej okolicy? Chciałabym także zaopatrzyć się w maski Stapiz Sleek i Bioetikę.
Z góry dzięki za szybką pomoc!
Ciekawy problem, mysle,że jednak zawarłas dobre rady, metoda kubeczkowa czy własnie triki z odzywka i na to olej, ja wiem sama po sobie,ze duzo wody zuzywam:/ Ale az tyle czasu mysle ze nie.
Najgorsze, że chciałabym przeczytać recepty, a głównie czytam kilkadziesiat postów o zdziwieniu spłukiwania 10 minut. Czy naprawdę każda z osobna musi napisać, jaka jest zdziwiona?
Moje sposoby na oszczędzanie
1. Duża miska w wannie. Wszystko spłukuję nad miską, a wodę z mydlinami używam do spłukiwania sedesu. Bardzo duża oszczędność wody.
2. Kubeczek. Rozcieńczony szampon lepiej się pieni. Po umyciu zamiast od razu lać prysznicem, najpier polewam po trochu z kubeczka wody i spłukuję większość piany. Reszta prysznicem o średnim natężeniu, cały czas masując i sprawdzając gdzie jeszcze dopłukać.
też mnie to irytuje. ja płuczę ok. 10 minut pewnie (nie wiem, bo nigdy nie liczyłam dokładnie, ale wiem, że bardzo długo). dopiero przy n-tym komentarzu kadewu napisała, że przyczyną może być bardzo twarda woda. ja do tego mam słabe ciśnienie + gęste, sztywne, ciężkie i plączące się na potęgę włosy. myślę, że te 3 przyczyny skutkują tak długim czasem, ale niestety wszystkie są właściwie niezależne ode mnie.
anonimowy, skoro myjesz włosy w wannie, to ja robię jeszcze tak, że nalewam dość mało wody do wanny i zaczynam od mycia włosów. także szampon spłukuję najpierw w tej pierwszej wodzie, w której potem jeszcze myję resztę ciała. słuchawką prysznicową wypłukuję resztki tego, czego nie udało mi się spłukać w wodzie stojącej. ale pewnie robisz tak samo, skoro zwracasz uwagę na ilość zużywanej wody – pozdrawiam serdecznie:)
Dziewczyny, ależ i ja od zawsze myję wlosy twardą wodą i nie splukuję dlugo, aby mieć efekt dobrze umytych wlosów, cala piana szybko splywa. Z tym że to zależy od rodzaju wlosów, moje są średniporowate, problem może wystąpić na niskoporowatych. Z kolei umycie miękką wodą u mnie powoduje krótszą świeżośc wlosów i częstsze mycie. Nie ma gotowej recepty, nie ma regul.
Foster, niewskazane jest mycie ciala w wodzie uprzednio zmydlonej szamponami, one są nieodpowiednie dla skóry ciala. Pewnie nie masz alergii, ale kiedy wystąpi, to możesz śmialo winić za to szampon.
"sluchawka prysznicowa" – prześmieszne określenie, jakby slużyla do sluchania ;D co też fachowcy od armatury lazienkowej potrafią wymyślić, a to po prostu prysznic. Z rączką.
Diana
Diano, u mnie najbardziej wrażliwą na działanie kosmetyków częścią skóry jest właśnie ta na głowie, więc jeśli jej szampon nie robi krzywdy, to nie ma szans, żeby cokolwiek stało się pozostałym:)
I jednak nie płuczę włosów 10 minut, a ok. 3-5 (wczoraj specjalnie sprawdzałam i były to 3 minuty) – dziwne, bo zawsze wydawało mi się, że to trwa i trwa;)
Szczerze mówiąc, to nie spostrzegłam, żeby moje włosomaniactwo wpływało jakoś na wyższe rachunki za wodę. Wydaje mi się, że zużywam jej tyle co zawsze;> No chybaże włosomaniactwo drzemie we mnie od urodzenia ;D
Mam geste wlosy do polowy plecow a w 10 minut jestem w stanie umyc sie cala, zmyc olej, umyc glowe i nalozyc i zmyc odzywke jak sie pospiesze i wszystko jest dokladnie domyte, myje wlosy metoda kubeczkową zawsze i jest dla mnie idealna- nie trzeba zuzywac duzo szamponu zeby umyc glowe w ten sposob a i wlosy sie szybciej zmywa. Prawie nigdy nie myje ich dwa razy i jak dla mnie glupota jest robienie tego jesli myje sie wlosy czesto- bez przesady, w blocie sie przeciez nie tarzamy zeby tego wymagaly
Przez wzgląd na fakt, że ostatnio totalnie bagatelizuję moje włosy, wzrostu wysokości rachunków nie zauważyłam 🙂 Ale gdy tylko w końcu się za nie zabiorę jak należy zdecydowanie zastosuję porady 🙂 Pozdrawiam!
Można zastosować metodę ze zbieraniem wody ze spłukiwania włosów do wiadra/miski i potem używać jej do spłukiwania w WC. Tak samo można zbierać zimną wodę spuszczaną w celu dostarczenia ciepłej wody.
Nie wiem czy to możliwe w blokach, ale wiem że w domach prywatnych ludzie podlączają sobie odplyw wanny i zlewozmywaka do spluczki i nie musza biegać z wiadrem czy miednicą, żeby splukać w toalecie. Szybsze i skuteczniejsze.
Nie słyszałam o tym, świetne!
Oszczędzam wodę w ten sposób, że myję je nad miednicą: najpierw moczę włosy – ta woda jest w miarę czysta, potem oczyszczam szamponem i wodą z miednicy spłukuję go. Żeby mieć pewność, że będą czyste to polecam je jeszcze wodą z prysznica. Ale nigdy nie trwa to 10 minut, a włosy mam długie do połowy pleców… Inna metoda to mycie samego skalpu (jeśli stoję pod prysznicem, a nie mam nic na końcówkach) – podczas spłukiwania piana zmyje końce włosów (mam tłustą skórę łepetyny i suche końce), nie trzeba używać nie wiadomo ile produktu, żeby włosy były czyste.
Ja też zmywam ok 10min ale lacznie po dwukrotnym myciu szamponem i po odzywce/masce.
Moim zdaniem autorka musi nakladac kosmiczne ilosci produktow. Majac geste wlosy do polowy plecow zmycie szamponu czy odzywki zajmowalo mi max minutę. Maski czasem troche dłuzej, bo masek nakladam za duzo. O kilkadziesiat zlotych to spaly rodzicom rachunki jak sie wyprowadzilam (mycie, zmywanie, pranie itd) ale tyle na same wlosy…
Jeśli włosy są skłonne do przetłuszczania/obciążania, to rzeczywiście warto jednak wydłużyć czas płukania, szczególnie, jeśli do tego ma się wrażliwą skórę głowy.
Ja np. przy stosowaniu łagodnych szamponów bez SLES muszę umyć głowę dwa razy, żeby włosy były naprawdę świeże – kiedyś wystarczył raz. W przypadku szamponów rosyjskich czy innych łagodnych jedno mycie kończy się tłustymi włosami po kilku godzinach od mycia…Logiczne, że i ilość zużytej wody się zwiększy. Zauważyłam też, że w przypadku niektórych odżywek/masek koniecznie jest dłuższe płukanie, w przeciwnym razie zamiast dobroczynnych właściwości mamy przyklap.
Nie dziwię się, że rachunki u dziewczyny wzrosły, szczególnie jeśli myje włosy codziennie – u mnie pewnie też to wystąpiło, choć ja niestety nie monitoruję tego na tyle, żeby tą zmianę zauważyć i podać dokładną sumę.
Ja też mam większe rachunki, przede wszystkim dlatego, że częściej muszę myć włosy (co drugi dzień, wcześniej co 3,4 dni).
Jeśli ktoś sam w domu dba o porządek to może mu się przydać moja metoda.
Ja myję włosy nad wiadrem, woda z płukania trafia do wiadra i wykorzystuje ją do różnych porządków.
Myję podłogę, szafki, samochód, mam duży dom więc zawsze jest coś do posprzątania, tu pies naniesie błoto, to dzieci coś rozleją, ta woda nigdy się u mnie nie marnuje.
Matylda
Ostatnio w ogole stosuje plan minimum: odzywka na dlugosc, szampon na skalp -> splukuje to wszystko razem i benga 😉
Może spłukiwanie kubkiem? Powoli polewać, starając się masować nieco włosy.
Ja sobie pomagam ręką, szczególnie przy bardzo treściwych maskach z dużą ilością olejów, bo inaczej to bym się chyba nie doczekała.
Warto też nieco rozcieńczać szampon przed nałożeniem- mniejsze zużycie wody i szamponu, a do tego lepiej dla włosów, które wcale się nie cieszą z tony detergentów na sobie.
A maska może przed myciem zamiast po myciu? Z pomocą szamponu dużo łatwiej się spłucze niż bez niego.
Uwaga, wygrałam bon, ale chcę go komuś przekazać. Należy wpisać W1 w kody rabatowe przy zakupach i udając się do kasy. Bon na 50 zł ważny przy zakupie powyżej 100 zł. Przesyłka gtratis. Sklep: http://www.BingoSpa.eu
Chciałam nagrodę a nie wydawać pieniądze na kosmetyki 😉
nie na temat ale…
w biedronce jest promocja na szampony bulgarskiej firmy Deba. jest np szampon z olejkiem babasu.a miedzy szamponami zaplatane butelki odzywki BEZ SILIKONOW za to z olejem arganowym,migdalowym i maslem shea . kosztuja niecale 6zl wiec chyba warto sprobowac 🙂
Witaj Anwen, trochę abstrahuję od głównego tematu ale może mi pomożesz. Od 3 dni zaobserwowałam lekki wysyp krostek na skórze głowy, taki trądzik ;d mocno swędzi a czasami przy drapaniu pod paznokciem zostaje jakby łupież ;O. Zastanawiam się czy to moze być wynik okresu wszechobecnej suchości na ciele. Może kiedykolwiek się z tym spotkałaś. Dodam, że głowę myję codziennie, tym samym szamponem i ostatnio nie zmieniałam pielęgnacji czy też farbowałam włosów.
Pozdrawiam : )
Ciekawy jest ostatni punkt Twojej porady – perlator. Nigdy nie słyszałam o tym urządzeniu i jestem ciekawa jak się sprawuje:)
perlator czy też słuchawka od prysznica wodooszczędna musi być koniecznie napowietrzająca – jakieś spray, spa efekt nie nadaje się do spłukiwania włosów i tylko wyrzucenie pieniędzy:P
A kto ma/używał tego perlatora? To rzeczywiście dobry patent dla włosomaniaczek?
Ja mam w domu! spora oszczędność i woda jest znacznie bardziej miękka. Polecam.
Ja polecam mycie skalpu odrobiną wody, a na czas mycia nałożyć na długość odżywkę. Korzyści jest wiele: odżywka zadziała delikatnie oczyszczająco, zabezpieczy koncówki przed szamponem, dłużej jest na włosach wiec moze zdziałać lepiej… no i raz się spłukuje odzywkę+ szampon a nie osobno, wiec rachunki powinny się zmniejszyc;)
nie wiem co to za praktyka, żeby płukać włosy przez 10min Oo. ja myję włosy w umywalce i uważam że to duża oszczędność, szczególnie gdy zakręca się kran gdy woda nie jest potrzebna (nadal wielu ludzi nie korzysta z wody, a kran otwarty na oścież – np. przy myciu zębów) – moczę naolejowane włosy, zamykam, nakładam rozwodniony szampon na skalp i miętoszę włosy oraz zostawiam pianę na ok. 1min, spłukuję (chwilkę, nie 10min -.-), oczywiście po spłukaniu zamykam kran, nakładam odżywkę od połowy, trzymam kilka min i znów spłukuję.
anwen, ostatnio na wykładzie na uczelni poruszany był temat toksyczności roślin. m.in. było o skrzypie polnym, który zawiera saponiny, jest gastrotoksyczny i osoby z wrażliwym układem pokarmowym powinny uważać na tą roślinę. myślę że warto byś napisała o tym notkę.
Proponuję pierwszą wodę z moczenia włosów lać nad miską, garnkiem i potem zużyć ją do spłukania szamponu z włosów lub pomoczenie ich w tej wodzie i dopiero potem spłukiwać wodą z prysznica.
Ja nie zauważyłam wzrostu rachunków, jeśli chodzi o zużycie wody.. Ale skoro włosomaniactwo ma skutek podwyższenia rachunków o kilkadziesiąt złotych, to co ma powiedzieć moja mama, która zamiast we włosomaniactwo popadła w.. trawomaniactwo? 🙂
Wiem, że to troszkę późno ale miałam dokładnie TEN SAM PROBLEM, tylko przy stosowaniu oleju rycynowego na skalp, po umyciu zostawały tłuste pola. Kończyło się na ponawianiu całego mycia. O dziwo rozwiązałam go w ten sposób, że przed użyciem szamponu dużo dokładniej namaczałam włosy, a przede wszystkim, zamiast nakładać szampon bezpośrednio na włosy zaczęłam go rozcieńczać w niewielkiej ilości wody. Niby takie banalne a mi wystarczyło. Tak więc jeśli Edyta nakłada szampon nie rozrabiając go to może być właśnie przyczyną niedomytych włosów. Sposób też nie jest idealny, trzeba pilnować, żeby umyć każdy skrawek głowy, jak przez przypadek coś pominę to nie ma zlituj, zostaje plama. Ale chyba tak to jest jak się używa bardzo tłustych specyfików albo ich dużych ilości.
No i przyznam, że również zmniejszyłam ilość nakładanej rycyny, ale samo w sobie to nie podziałało wystarczająco, dopiero przy zmianie sposobu mycia włosów problem zniknął całkowicie.
Na szczęście nie odczułam zwiększenia rachunków za wodę, bo jestem leniwą osobą, i jak tylko pojawił się problem ponawiania mycia zaczęłam kombinować co z nim zrobić i jakoś sobie poradziłam 🙂
Mnie rodzice gonia za to ze zuzywam za duzo wody i za duzo kosmetykow mowia ze mi je wyrzuca a ja je kupuje za swoje pieniadze pomozcie oni naprawde nie zartuja:(