Dziś w MWH włosy, których struktura, przynajmniej na zdjęciach, bardzo przypomina mi moje własne 🙂 Tak jak i Charlie borykam się z plątaniem i wiecznym oklapnięciem. Do tego moje włosy też zwykle robią co chcą w zależności od ich humoru i najlepiej wyglądają jak są wycieniowane właśnie. Jeżeli jesteście ciekawe jak wygląda historia włosów Charlie i jak o nie obecnie dba to zapraszam poniżej 🙂
Na wstępie chciałam powiedzieć, że uwielbienie do długich włosów
zaszczepił we mnie tata. Metalowiec z krwi i kości, który
wielokrotnie przechodził zapuszczanie i ścinanie włosów. To on wpoił mi,
że najlepsze jest naturalne piękno a prawdziwa kobieta musi mieć
długaśną kitę 🙂
zaszczepił we mnie tata. Metalowiec z krwi i kości, który
wielokrotnie przechodził zapuszczanie i ścinanie włosów. To on wpoił mi,
że najlepsze jest naturalne piękno a prawdziwa kobieta musi mieć
długaśną kitę 🙂
Jako dziecię w wieku przedszkolnym byłam posiadaczką czupryny do pasa w
kolorze pszenicy. W podstawówce, wbrew rodzicielowi, uparłam się, żeby
ściąć włosy, które powoli ciemniały i przez cały okres podstawówki
nosiłam włosy mniej więcej do ramion, z pancerną grzywką. Około szóstej
klasy nastąpił w moim życiu bardzo nieprzyjemny moment: zaczęłam łysieć.
Zrobiły mi się zakola, stopniowo wypadła cała grzywka a moje czoło
kończyło się prawie na środku głowy. Wpędziłam rodzinę w panikę, zaczęły
się wędrówki do lekarzy, ostatecznie nie stwierdzono, co spowodowało
łysienie, ale najważniejsze, że włosy zaczęły odrastać przy wsparciu
wcierek na sterydach (o zgrozo). Wszystko skończyło się dobrze, włosię
odrosło równie bujne, niestety, wtedy nadszedł ten okres w życiu
nastoletniej dziewczynki, w którym wygląd stał się baaardzo ważny, więc
do zwykłego planu dnia doszło codzienne poranne mycie włosów i męczenie
ich suszarką, oczywiście gorącym powietrzem. Nie, nie przechodziłam
etapu farbowania i prostowania, ale jednak suszarka zrobiła swoje i w okresie licealnym,
kiedy w końcu dotarło do mnie gadanie mojego taty i doceniłam piękno
długich włosów, byłam posiadaczką gęstego, acz smętnego sianka dość
znaczącej długości.
Oczywiście pielęgnacja polegała wyłącznie na myciu i suszeniu, czasemi
sięgałam po jedwab, serum z Avonu, zakupiłam nawet ogromną odżywkę u
fryzjera, która przepięknie pachniała, ale w sumie niewiele pomogła na
ogólne przesuszenie i zniszczone końcówki. W końcu nastąpił taki moment,
kiedy chęć zmian ogarnęła mnie totalnie i postanowiłam włosy ściąć.
BARDZO. Zmiana była ogromna, mama mówiła, że będę żałować a fryzjerka
dopytywała kilkakrotnie, czy jestem pewna. No nic, uparłam się i
ścięłam.
sięgałam po jedwab, serum z Avonu, zakupiłam nawet ogromną odżywkę u
fryzjera, która przepięknie pachniała, ale w sumie niewiele pomogła na
ogólne przesuszenie i zniszczone końcówki. W końcu nastąpił taki moment,
kiedy chęć zmian ogarnęła mnie totalnie i postanowiłam włosy ściąć.
BARDZO. Zmiana była ogromna, mama mówiła, że będę żałować a fryzjerka
dopytywała kilkakrotnie, czy jestem pewna. No nic, uparłam się i
ścięłam.
Mama, jak to mama, miała absolutną rację, po dwóch tygodniach, mimo
zadowolenia z fryzury, wpadłam w rozpacz i stwierdziłam, że nigdy więcej
nie zetnę włosów. Od tej pory rosły sobie spokojnie swoim tempem, wciąż
podniszczane suszarką.
zadowolenia z fryzury, wpadłam w rozpacz i stwierdziłam, że nigdy więcej
nie zetnę włosów. Od tej pory rosły sobie spokojnie swoim tempem, wciąż
podniszczane suszarką.
Po roku zapuszczania, gdy włosy osiągnęły przyzwoitą długość, po
definitywnym rzuceniu suszarki nadszedł jednak kryzysowy moment, w
którym stwierdziłam, że tak długim kłaczkom nie wystarcza już samo mycie
i przydałoby się zadbać o nie bardziej. Doszło do tego, że nie
wychodziłam z domu w rozpuszczonych włosach, bo byłam z nich wiecznie
niezadowolona. A przecież nie po to się hoduje, żeby nie korzystać 🙂
definitywnym rzuceniu suszarki nadszedł jednak kryzysowy moment, w
którym stwierdziłam, że tak długim kłaczkom nie wystarcza już samo mycie
i przydałoby się zadbać o nie bardziej. Doszło do tego, że nie
wychodziłam z domu w rozpuszczonych włosach, bo byłam z nich wiecznie
niezadowolona. A przecież nie po to się hoduje, żeby nie korzystać 🙂
W końcu trafiłam na bloga Anwen, która stała się moim włosowym guru i od
tej pory jest moim głównym źródłem inspiracji. Jako, że w przyszłości
planuję być wiedźmą/zielarką, najbardziej przemówiła do mnie domowa
pielęgnacja, więc w ruch poszły jajka, miód, zioła, oliwa. Stopniowo
zaczęłam dokupować różne kosmetyki, wymieniać szampony na te
łagodniejsze. Ach, jakże byłam szczęśliwa, gdy oczom mym ujawniły się
pierwsze efekty! A jak krzywo patrzyła na mnie rodzina i mój osobisty
samiec, gdy co chwila podkradałam w lodówki produkty spożywcze i kładłam je na głowę 😀
tej pory jest moim głównym źródłem inspiracji. Jako, że w przyszłości
planuję być wiedźmą/zielarką, najbardziej przemówiła do mnie domowa
pielęgnacja, więc w ruch poszły jajka, miód, zioła, oliwa. Stopniowo
zaczęłam dokupować różne kosmetyki, wymieniać szampony na te
łagodniejsze. Ach, jakże byłam szczęśliwa, gdy oczom mym ujawniły się
pierwsze efekty! A jak krzywo patrzyła na mnie rodzina i mój osobisty
samiec, gdy co chwila podkradałam w lodówki produkty spożywcze i kładłam je na głowę 😀
W międzyczasie zaczęłam sięgać po szampony koloryzujące. Niestety, chęć
bycia rudą wygrała z naturalnym pięknem, ale to głównie dlatego, że
jestem blada i piegowata i od zawsze uważam, że powinnam być ruda 🙂
Zaczęło się od Castinga, rudy wychodził czekoladowy, czekoladowy
wychodził kasztanowy, aż w końcu mama, wysłana po szampon, zamiast
Castinga, przyniosła rubinową czerwień z Palette. Kolor wyszedł
fenomenalny, nie spierał się tak szybko jak Casting i nie na tak mdłe
kolory, więc po ten szampon sięgnęłam przy ponownym farbowaniu, jednak z lekką obawą,
naczytawszy się, że wielu osobom wypadają po nim włosy. Nie wiem, czy to
siła sugestii czy fakt, ale odnoszę wrażenie, że wzmożone wypadanie
dotknęło i mnie, nie wykluczam, że to przez zbyt mocne związywanie
włosów, bo NIENAWIDZĘ, jak jakiś kosmyk się wymknie i łaskocze po
twarzy. W każdym razie, postanowiłam sobie, że wrócę do naturalnego
koloru włosów, bo przy okazji konieczność comiesięcznego farbowania
doprowadza mnie do szału. Nie wiem, czy wytrwam przy swoim postanowieniu, bo odrosty są
strasznie nieestetyczne, a jestem świadoma, że żaden szampon
koloryzujący w naturalnym kolorze, nie przykryje rudości (za wszelkie
pomysły na bezbolesny powrót do naturalnego koloru będę dozgonnie
wdzięczna).
bycia rudą wygrała z naturalnym pięknem, ale to głównie dlatego, że
jestem blada i piegowata i od zawsze uważam, że powinnam być ruda 🙂
Zaczęło się od Castinga, rudy wychodził czekoladowy, czekoladowy
wychodził kasztanowy, aż w końcu mama, wysłana po szampon, zamiast
Castinga, przyniosła rubinową czerwień z Palette. Kolor wyszedł
fenomenalny, nie spierał się tak szybko jak Casting i nie na tak mdłe
kolory, więc po ten szampon sięgnęłam przy ponownym farbowaniu, jednak z lekką obawą,
naczytawszy się, że wielu osobom wypadają po nim włosy. Nie wiem, czy to
siła sugestii czy fakt, ale odnoszę wrażenie, że wzmożone wypadanie
dotknęło i mnie, nie wykluczam, że to przez zbyt mocne związywanie
włosów, bo NIENAWIDZĘ, jak jakiś kosmyk się wymknie i łaskocze po
twarzy. W każdym razie, postanowiłam sobie, że wrócę do naturalnego
koloru włosów, bo przy okazji konieczność comiesięcznego farbowania
doprowadza mnie do szału. Nie wiem, czy wytrwam przy swoim postanowieniu, bo odrosty są
strasznie nieestetyczne, a jestem świadoma, że żaden szampon
koloryzujący w naturalnym kolorze, nie przykryje rudości (za wszelkie
pomysły na bezbolesny powrót do naturalnego koloru będę dozgonnie
wdzięczna).
Mimo zadowalającego stanu włosów, wciąż borykam się z kilkoma
problemami. Moje włosy plączą się niesamowicie, rozplątywanie kołtunów
potrafi zajmować mi GODZINY i właściwie nowe tworzą się już przy
czesaniu. Dodatkowo męczę się z wiecznym oklapnięciem, o ile na długości
włosy są śliczne, to przy głowie smętnie opadają i można obciążyć je
dosłownie wszystkim. Odkryłam za to, że moje włosy mają małą porowatość i
dzięki temu nigdy nie były w przerażająco tragicznym stanie, że w sumie
nie muszę się bardzo starać, żeby zachować je w dobrej kondycji i jednak trudno je
zniszczyć. Miałam też okazję zaobserwować, jak bardzo woda wpływa na
włosy. Jako, że mój samiec mieszka ponad 500 km ode mnie, średnio raz na
dwa miesiące jeżdżę z jednego końca Polski na drugi. U samca woda jest
bardzo miękka i delikatna, na początku włosomaniactwa to uwielbiałam, bo
używając samego szamponu i odżywki, moje włosy były miękkie, lśniące i
świetnie się układały. Wystarczył powrót do domu i jedna kąpiel w mojej ekstremalnie twardej wodzie, żeby włosy zrobiły się sztywne i
sianowate. Teraz, kiedy osiągnęłam sensowną ich kondycję, wszystko jest
wręcz odwrotnie: nie znoszę wody samcowatowego, bo włosy umyte
wieczorem, potraktowane tylko szamponem, rano są przyklapnięte i
przetłuszczone, z kolei w mojej twardej wodzie mają się świetnie i
wyglądają idealnie.
problemami. Moje włosy plączą się niesamowicie, rozplątywanie kołtunów
potrafi zajmować mi GODZINY i właściwie nowe tworzą się już przy
czesaniu. Dodatkowo męczę się z wiecznym oklapnięciem, o ile na długości
włosy są śliczne, to przy głowie smętnie opadają i można obciążyć je
dosłownie wszystkim. Odkryłam za to, że moje włosy mają małą porowatość i
dzięki temu nigdy nie były w przerażająco tragicznym stanie, że w sumie
nie muszę się bardzo starać, żeby zachować je w dobrej kondycji i jednak trudno je
zniszczyć. Miałam też okazję zaobserwować, jak bardzo woda wpływa na
włosy. Jako, że mój samiec mieszka ponad 500 km ode mnie, średnio raz na
dwa miesiące jeżdżę z jednego końca Polski na drugi. U samca woda jest
bardzo miękka i delikatna, na początku włosomaniactwa to uwielbiałam, bo
używając samego szamponu i odżywki, moje włosy były miękkie, lśniące i
świetnie się układały. Wystarczył powrót do domu i jedna kąpiel w mojej ekstremalnie twardej wodzie, żeby włosy zrobiły się sztywne i
sianowate. Teraz, kiedy osiągnęłam sensowną ich kondycję, wszystko jest
wręcz odwrotnie: nie znoszę wody samcowatowego, bo włosy umyte
wieczorem, potraktowane tylko szamponem, rano są przyklapnięte i
przetłuszczone, z kolei w mojej twardej wodzie mają się świetnie i
wyglądają idealnie.
Moja pielęgnacja:
Mycie: głównie szampon Babydream, czasem Barwa, Farmona (OBŁĘDNIE pachną), Ziaja, co wpadnie w ręce.
Odżywki d/s: Isana z babassu, Garnier z avocado i masłem karite, odżywka z Castinga
Odżywki b/s: Joanna zielona herbata i pokrzywa, Biovax dwufazowa w sprayu do włosów przetłuszczających się
Maski: aloesowa NaturVital, Alterra z aloesem i granatem
Jak widać, w kwestii kosmetyków drogeryjnych stosuję absolutny minimalizm.
Odżywki d/s: Isana z babassu, Garnier z avocado i masłem karite, odżywka z Castinga
Odżywki b/s: Joanna zielona herbata i pokrzywa, Biovax dwufazowa w sprayu do włosów przetłuszczających się
Maski: aloesowa NaturVital, Alterra z aloesem i granatem
Jak widać, w kwestii kosmetyków drogeryjnych stosuję absolutny minimalizm.
Z kosmetyków naturalnych:
Oleje: słonecznikowy, ze słodkich migdałów, kokosowy, winogronowy, arganowy, rycynowy, oliwa z oliwek,
Cała reszta: miód, jajka, jogurt naturalny, keratyna, panthenol, siemię
lniane w każdej postaci, płukanki ziołowe z octem, sok z cytryny, piwo,
drożdże, mąka ziemniaczana, mleko, olejki eteryczne. Wszystko mieszam w
różnych proporcjach, do różnych celów.
Ze wszystkich wymienionych produktów, największymi hitami w moim
przypadku są: olej słonecznikowy do olejowania, jogurt naturalny do
masek i siemię lniane do mgiełki i płukanki. Dodatkowo od prawie roku (z przerwami) piję skrzyp i pokrzywę ze zbiorów
własnych, mam za sobą jedną drożdżową akcję, która u mnie trwała około
dwóch miesięcy, aktualnie znów staram się wrócić do drożdży, ponadto
rozważam wycieniowanie, bo moja czupryna jest strasznie oporna na
układanie, nie potrafię określić, czy mam włosy proste, czy lekko
falowane, bo ogólnie robią co chcą, w zależności od humoru i w tym swoim
nieokreśleniu średnio wyglądają ścięte na równo. Może po wycieniowaniu
zdecydują się bardziej falować i przestaną być aż tak oklapnięte 🙂
przypadku są: olej słonecznikowy do olejowania, jogurt naturalny do
masek i siemię lniane do mgiełki i płukanki. Dodatkowo od prawie roku (z przerwami) piję skrzyp i pokrzywę ze zbiorów
własnych, mam za sobą jedną drożdżową akcję, która u mnie trwała około
dwóch miesięcy, aktualnie znów staram się wrócić do drożdży, ponadto
rozważam wycieniowanie, bo moja czupryna jest strasznie oporna na
układanie, nie potrafię określić, czy mam włosy proste, czy lekko
falowane, bo ogólnie robią co chcą, w zależności od humoru i w tym swoim
nieokreśleniu średnio wyglądają ścięte na równo. Może po wycieniowaniu
zdecydują się bardziej falować i przestaną być aż tak oklapnięte 🙂
Pozdrawiam, Charlie.
Komentarze
mniam 😛 i włosy i usta 😛
tez właśnie zwróciłam uwagę na usta 😀 piękne!
ja również 😀
Farbuj się henną khadi! np. henna z amlą da Ci taka rudość o jakiej marzysz. Wejdz na przykłady farbowania 😀 ja sie farbuje jasnym brazem pomieszanym z henna z amlą. Super efekty, grubsze włosy i nie trzeba wracac do naturalnego!!!
Ja również na rudo farbuje się henną tylko, że u mnie akurat idzie henna naturalna + cassia i to daje mi bardziej rudy efekt 🙂
Bardzo ciekawa historia:) ja mam podobne problemy które mnie nękają po nocach, czyli: oklapnięte włosy u nasady i tworzenie sie kołtunów i to już przy czesaniu…Czy masz jakieś rady w tym temacie? ja jestem na etapie eksperymentów różnych, jednak jeszcze nie znalazłam złotego środka…chyba najlepszą opcją jest noszenie upiętych włosów, aby się nie plątały i nie były oklapnięte, ale chyba nie po to je zapuszczamy..:) Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedz:)
o rany jakie gęściory!
a kolor jest bardzo ładny, ale wiadomo to Ty masz się czuć dobrze 🙂
Rzeczywiście, włosy bardzo podobne do Twoich! Na ostatnim zdjęciu wyglądają pięknie 🙂
Moje zachowują się podobnie – na głowie przyklap, na długości ładne. Problemu z kołtunami nie mam (ale to pewnie dlatego, że nawet ramion mi jeszcze nie sięgają :((((), ale to strączkowanie… grrr, do szału mnie doprowadza!
Nie rozumiem jednak stwierdzenia, że "prawdziwa kobieta musi mieć długaśną kitę". Czyli jak ma krótkie włosy, to nie jest prawdziwą kobietą? Co za bzdura 😉 Każda kobieta jest prawdziwą kobietą, bez względu na włosy, tuszę i urodę.
Oczywiście, że każda kobieta jest kobietą!
To było tylko czysto subiektywne, w dużej mierze żartobliwe stwierdzenie mojego taty 🙂
chyba chodzi bardziej o skojarzenie, symbol 🙂 dla tej dziewczyny. Przyznam ze ja tez tak myślę, ALE wiadomo że można być kobiecą w krótkich włosach (czesto podkreśla to w wywiadach Halle Berry) 🙂
Też tak ścięłam włosy które sięgały do pana na typową Rihannę do żuchwy i później ryczałam przez tydzień, ale było minęło i więcej tego nie zrobię 😉
Bardzo ładne włosy 🙂
hehe, a mój śp. tata zawsze kazał mi ścinać 'na kacapkę' ;D
Śliczna dziewczyna i śliczne włosy. Bardzo fajnie wygląda w tym warkoczu. Takie włosy to marzenie <3
Och jakie piękne, gęste włosy. Cudowny warkocz. Ja dziś mam ochotę moje ściąć na zapałkę. Nic z tych zdechlaków nie będzie, bo nie ma z czego 🙁
W sumie wszędzie pięknie wyglądają 🙂 aaaa i zapraszam na rozdanie 🙂
Ale śliczne, mmmmm*.*
Piękne, bardzo duża zmiana;) Też poleciłabym Ci farbowanie henną Khadi. Po czterech latach walki z powracającym wypadaniem w końcu dowiedziałam się, że jestem uczulona na PPD, a henna go nie posiada. Włosy nie wypadają i stają się grubsze oraz odżywione;)
Ja mam pytanie do ciebie anwen i do autorki tekstu. Jak poradziłyście sobie z oklapniętymi włosami, kompletnie nie mam pomysłu. Pamiętam pisałaś o naturalnym składniku (anwen) i miałam go przetestować ale nie mogę się wybrać do sklepu. Macie jakieś naturalny sposób czy wałki szczotka i nic innego się nie da.
Elajla
mój sposób to koczek – ślimak na czubku głowy – po nim mam efekt push up, co prawda jak włosy były krótsze to wychodziło to lepiej ale i teraz pomaga 🙂
U mnie trochę pomaga płukanka lniana, byle z dużą ilością lnu. Trochę usztywnia włosy u nasady i ładnie się odbijają od głowy. Nie jestem autorką tekstu ani tym bardziej Anwen, ale może komuś pomoże mój sposób. 😉
U mnie nie działa kompletnie nic. Koczek powoduje, że na czubku głowy dalej mam płasko a po bokach odstaje, suszenie z głową w dół pomaga na 5 minut, tak samo wałki. Na skórę głowy nie mogę kłaść praktycznie niczego, bo natychmiast przetłuszcza mi to włosy.
Mnie pomagają proteiny. Dzięki nim włosy nie są zbyt przeciążone. Myślę, że przez to, iż proteiny przesuszają nieco włosy, nie są za bardzo nawilżone, a tym samym oklapnięte. Moje zawsze opadają, kiedy nie dostaną swojej dawki protein.
Bardzo ładne i zadbane włoski, aczkolwiek troszkę brakuje im kształtu. Może rzeczywiscie cieniowanie nadałoby im lekkości i troche seksapilu ich posiadaczce:) Ja Cie widzę w takiej bujnej falowanej kobiecej burzy włosów. Bo tak trochę smętnie i przytłaczająco wygladają teraz – takie rzec by włosiska a nie włosy;) Życzę dalszych sukcesów pielęgnacyjnych i pozdrawiam!!! Ania
Ta fryzurka ze zdjęcia 03/2010 wyglada bardzo twarzowo – myślę, że przy długich włosach wygladałoby to mega efektownie, lekko i kobieco
Ach, też się widzę w takiej fryzurze! Tylko moje włosy jakoś nie bardzo 🙂 Są kompletnie odporne na jakiekolwiek zabiegi stylizacyjne, robią co chcą, ostatnio nawet szybkiego koczka nie mogę zrobić, bo się wyślizgują z gumki
Świetny kolor włosów 😉 Ja z rudawych włosów zeszłam metodą – jaśniejsza farba na ciemniejsze włosy… Farbowałam co raz bardziej blond i po osiągnięciu mojego mysiego koloru pozwalam im zrastać. Wprawdzie widać trochę różnicę, gradient i tą rudość na końcach, ale nie jest bardzo tragicznie 😉
W sumie odpisałabym najszybciej: Charlie wbijaj do mnie, coś wymyślę 🙂
Jak twoje włosy robią co chcę to nie cieniuj ich :> mialam równej długości i one ładnie falowały a teraz mam pocieniowane i jak wstane z rana i rozpuszcze z kitki włosy to są powywijane tak nieestetycznie kązdy w inną strone ;<
Gratuluję taty 😀 Mój zawsze mówił mi, że jak zetnę, to przestaną wypadać, będą gęściejsze (i trochę jakby się pomylił 😉 ). Mnie się najbardziej podoba Twój naturalny kolor 🙂
piękna zmiana 🙂
piękne włosy i usta ;D
Piękna czupryna 🙂
Piękny kolor! 🙂
Mnie tam tata zawsze kazał ścinać. :D:D
*_* śliczne masz teraz włosy, aż się nie chce wierzyć że kiedyś mogły być zniszczone, matowe i sianowate 😉
"osobisty samiec" ;D uwielbiam!
Charlie! A o hennie nie słyszałaś?! Cudowna sprawa dla dziewczyn które sobie cenią ciepły odcień brązu aż po (nawet wściekły) rudy. Mam bardzo podobne włosy do Twoich, nie tylko pod względem koloru, ale chyba także struktury(i tego, że nigdy nie prostowałam i nie farbowałam trwale włosów), choć moje chyba aż nie są tak plątliwe 🙂 Akurat ja uzywam balsamu koloryzującego z henną (tak wiem, że wiele z was będzie się kłócić, że tej henny tam malutko), ale lubię ciemniejszy kolor, tym bardziej, że moje włosy mają skłonność do naturalnego ombre 😀
Ale henny w proszku też używałam, nawet takiej 100% (wyszły włosy pomarańczowe, po myciu już kolor złagodniał)
Słyszałam, słyszałam, ale się boję! Tym bardziej, że MWH pisałam dość dawno i aktualnie znów mam na włosach Castinga, który w dodatku wyszedł prawie czarny. Kolor mi pasuje, ale znów tęskni mi się do rudości, ale żaden kolor na tak ciemnych włosach mi nie złapie, henny, z tego co wiem, na drogeryjne kolorki też się nie kładzie. Musiałabym najpierw rozjaśnić, tylko muszę wykoncypować jak najmniej inwazyjny plan, nie chcę, żeby 3,5 roku zapuszczania poszło w diabły 😀
Piękne włosy. Moje są podobne tylko dużo rzadsze i też mam dylemat czy ich nie pocieniować i nie skupić się na podkreślaniu skrętu. Tak jak Twoje czasem falują a czasem są całkiem proste. Pewnie też się mocno kręcą na deszczu?
Noray
Nie, poza lekkim falowaniem nie wykazują tendencji do kręcenia się, nawet w deszczu. A szkoda, bo zawsze marzyły mi się loki.
Aha, widocznie moje są bardziej porowate. Po deszczu podobają mi się do tego stopnia, że nie obraziłabym się gdyby częściej padało 😉
Ja też mam zamiar zostać zielarką ewentualnie czarodziejką/wiedźminką 😀 zioła to naprawdę świetna sprawa i można je wykorzystywać wielu, wielu rzeczy. Moja rodzina też się śmieje z moich włosowych eksperymentów co mnie trochę demotywuje 🙁
cudowna zmiana;)
jakie przepiękne, grube włosy 🙂 a można wiedzieć co było przyczyną ich łysienia w podstawówce ?
Ostatecznie nie wiadomo. Zaliczyłam wizyty u lekarza rodzinnego, dermatologa, psychologa i nawet akupunkturę 🙂
Nikt nie potrafił powiedzieć, co jest przyczyną, psycholog diagnozę nie do końca przekonany o jej prawdziwości: łysienie plackowate na tle nerwowym. Tylko jakoś nie przypominam sobie, żebym miała jakiekolwiek problemy i w sumie nawet zestresować porządnie się nie potrafię 😀
Wspaniała metamorfoza! gęste, grube i ciężkie włosy = moje marzenie! i tak patrząc na te włosy wydaje mi się (zresztą po raz kolejny!), że farbowane włosy wyglądaja znacznie lepiej niż te w naturalnym kolorze – wydają się bardziej gęste i zadbane, nie wydaje się Wam? i znowu patrząc na nie pomysł mam w głowie jeden: farba! ale na razie jeszcze nie… jeszcze troszkę o kondycję powalczę. Swoją drogą patrząc na tego boba u góry nie pomyślałabym (po raz kolejny :D), że z takich włosów wyrośnie takie cudo! :*
Zależy, ja niby też tak sądzę, ale nie mogę się zdecydować na farbę… Ja bardzo patrzę na włosy przy skórze głowy i wszelkie dziwne barwy i odrosty mnie odstraszają 😛
włosy ładne, ale Ciebie facet też nazywa samiczką?:p nie rób drugiemu co tobie niemiłe czy coś w ten deseń…
Tak, nazywa mnie samicą. Nie, nie mamy o to do siebie pretensji. Ot, skrzywione poczucie humoru.
Piękne, gęste włosy, pozazdrościć. 😉
Czy któraś z dziewczyn mogłaby mi pomóc? Otóż chciałabym sobie zamówić półprodukty, jednak nie wiem, czy mam je dodawać do odżywki do pojemnika, czy gdy już będę miała ją nakładać na głowę i w tej chwili wymieszać dany półprodukt z odżywką w dłoniach i nałożyć? 🙂
Byłabym naprawdę wdzięczna, gdyby jednak któraś z was coś mi poradziła. 🙂
Półprodukty dodawaj do maseczki/odżywki jedynie do wymierzonej porcji (w misce, szklance) przed nałożeniem na włosy. Tak jest najbezpieczniej i gotowe mazidło się nie zepsuje.
Dziękuję ślicznie! 🙂
Bardzo ładnie wyglądają teraz Twoje włosy 🙂
Życie powodzenia w dalszej pielęgnacji 🙂
Efekt powala 🙂
Olej z kozieradki może mieć podobne działanie co wcierki z naparu? Mignął mi dzisiaj w sklepie ze zdrową żywnością, ale nie miałam nawet czasu, żeby zerknąć na skład i takie tam. Cena dosyć przystępna, kusi mnie żeby kupić. Jak uważasz…?
Widzę dużą zmianę na korzyść, teraz masz piękne grube włosy, gratuluję!!!
Kołtunki, skad ja to znam? Jedyne co na nie pomaga to tangle tezer 🙂
Anwen, nieziemsko poprawiłaś mi humor, nie sądziłam, że doczekam się tu mojej historii 🙂
cieszę się :))) ale nie wiem czemu w to wątpiłaś – włosy masz przepiękne!
Piękne, błyszczące i długie wlosy 🙂
Przy moich okropnych wlosach na szczęście problem koltunków mnei ominął 🙂
Jakie gęste i długaśne!
Mam takie pytanie: mam kolor tzw. mysi europejski. Zawsze marzyłam o blond włosach, ale nie chcę ich utleniać, bo nie chcę ich jeszcze bardziej zniszczyć.
Myślicie, że jak na ten "ciemny blond" nałoże EXCELLENCE 03 Super Jasny Blond Popielaty, to rozjaśni mi włosy, czy tylko polezy, wysuszy, a kolor zostanie jaki był?
ładne włoski 😀
Możesz zdradzić skąd jesteś? 😉 Bo po opisie tej twardej wody domniemuję, że Wrocław, czy dobrze?
😛
Mieszkam na wsi w okolicach Szczecina – woda z własnej studni 🙂
jakie piękne i gęste!:)
Ładne ;DD
ostatnie zdjęcie jest boskie 😀 Piękne włosy..ja niestety też mam problem z plączącymi się włoskami 🙁 koszmar ;(
Mam dokładnie ten sam problem z kołtunami :< Anwen, Charlie – łączę się z Wami w bólu! Ostatnio zrobił mi się taki kołtun, że aż odstawał od reszty włosów…
Jej miałam to samo co Ty wyłysiałam jako dziecko pózniej po sterydowych wcierkach wszystko odrosło cieszyłam się pięknymi włosami przez 12 lat i znowu zaczęłam łysieć teraz noszę uzupełnienie bo nie da się wyleczyć łysienia androgenowego
noooo taaaaaaka włosowa historia mi się baaardzo podoba !
p.s zawsze się zastanawiałam co stoi za tym,że najpierw dziewczyna przedstawia obraz swoich suchelczych rzadkich włosków a później pokazuje bujną śliczną fryzurę , mięsiste włoski ?
czy wraz z dbaniem te włosy jakby gęścieją, robią się właśnie takie bardziej mięsiste ?
czy mam może jakiś astygmatyzm czy inną chorobę oczu ? 😀
Też mnie to zastanawia. Nie wiem, może "wina" olejków i wcierek? Ale żeby aż tak?..
Niestety doskonale znm problem twardej/miękkiej wody. Jak tylko uda mi się zapanować nad włosiem mytym w miękkiej wodzie, jadę do domu, gdzie mam wodę twardą i już znowu jest katastrofa… 🙁
WOW! jeden z lepszych wpisów włosowych historii. Ten kolor masz przepiękny i w życiu ich nie cieniuj! jakbyś tak mogła popodsyłać swoje przepisy na odżywki do Anwen, to moze by coś udostępniła, bardzo mnie ciekawią
Śliczne, gęste włosy ^^ Ja bym nie cieniowała, cieszyłabym się, że jest ich tak dużo 😀
Kilka lat temu wycieniowałam i rzeczywiście miałam kręcone. Ponieważ właściwie skręt utrzymywał się tylko przez jedne wakacje i więcej nie wrócił, zaczęłam je wyrównywać. Nie było sensu zostawiać cieniowanych, skoro miałam ich 5 na krzyż 😛 Zazdroszczę niektórym z Was bujnej czupryny. 🙂
Właśnie, mam pytanie do tych mądrzejszych. Dużo pisze się o przeproteinowaniu, natomiast nie mogę znaleźć informacji n.t. braku protein w pielęgnacji włosów. Mam włosy przetłuszczające się, ale końce suche, więc skupiłam się na nawilżaniu, zapominając zupełnie o proteinach. Tzn. mam Kallos'a Latte, ale protein tam chyba tyle co nic. 😀 Mogę całkiem zrezygnować z protein, czy warto nałożyć od czasu do czasu jakieś jajo na głowę? I – jeśli są jednak bardzo potrzebne – w jakiej formie najlepiej je przyjmować przy suchych, cienkich i słabych włosach?
Kolejne pytanie dotyczy gumy/wosku. Używacie takich specyfików do uniesienia nieco włosów od nasady, lub może ogarnięcia niesfornych kosmyków? Szukam czegoś, co nie będzie dawało efektu mokrych/posklejanych włosów, ale będzie je skutecznie ujarzmiało. ;]
Z góry dziękuję za cenne informacje. 🙂
Polecam zakup keratyny/jedwabiu/elastyny w sklepie ZSK, można dodawac do odżywki lub mgiełek.
Co za objętość, zazdroszczę;-)
Moje włosy też żyją własnym życiem. Ostatnio się kręciły, wczoraj były falowane, a dzisiaj mi się wyprostowały…
Włoski Ci się plączą bo masz ich za dużo, też miałam taki problem i fryzjer zalecił, żeby je pocieniować troszkę na długości, przy takich długich włosach spokojnie możesz sobie na to pozwolić, nie będzie tego jakoś bardzo widać, a pozbędziesz się kołtunów.
Pozdrawiam!!
Ania
dziewczyny, gdzie wy kupujecie tą odżywkę b/s z joanny?
W zwykłej drogerii 🙂 Ja bez problemu kupiłam ja u siebie w miasteczku,które liczy sobie 3tys mieszkańców. Także myślę, że w większych miastach nie będzie problemu.
Ja byłam w drogeriach w Kielcach i w żadnej nie mogłam znaleźć :/
Są też w Tesco 🙂
Super historia i niesamowita zmiana we włosach zaszła 🙂
Rzeczywiście włosy podobne do Twoich, Anwen 🙂
Baaardzo mi się podobają, zwłaszcza, że od zawsze przepadam za rudościami. Niestety brakuje mi odwagi na farbowanie.
U niektórych kobiet takie drastyczne ścięcie włosów przynosi świetny efekt, ale w przypadku tej historii długie włosy były lepszym rozwiązaniem 🙂 Ostatnie zdjęcie rzeczywiście fajne, włosy są gęste i mają piękny kolor 🙂
FANTASTYCZNY EFEKT , jestem pod wrażeniem !
czy jest możliwy kontakt z Tobą w celu kilku rad. ?