Nareszcie doczekałyśmy się na naszym rodzimym rynku kosmetyków do włosów oleju podobnego do tych produkowanych w Indiach. Olej, który właśnie dziś dostałam do przetestowania od firmy Oilmedica ma tak bogaty skład i do tego przyjemny, orzeźwiający zapach trawy cytrynowej (z tego co pamiętam to bardzo podobnie pachniała seria Regeneracja Pat&Rub), że wprost nie mogę doczekać się testów! Nie mogłam też powstrzymać się i już dziś Wam o nim nie napisać 😉
Co znajdziemy w składzie?
- Olej kokosowy – jeden z najlepszych olei do włosów, bo jako jeden z niewielu potrafi wnikać do wnętrza włosa. Oczywiście nie musi się sprawdzić przy włosach o wysokiej porowatości, ale na moich mimo, że zdecydowanie bliżej im do takiego typu sprawdza się świetnie już od kilku lat.
- Olej słonecznikowy – należy do grupy olejów wielonienasyconych, u mnie dobrze sprawdza się przede wszystkim w mieszankach i pielęgnacji twarzy. Działa przeciwzapalnie i wygładzająco.
- Olej rycynowy – kolejny typowo włosowy olejek. Nie sposób go używać samodzielnie, bo jego aplikacja ze względu na niezwykle gęstą i kleistą konsystencję jest bardzo nieprzyjemna, ale w takich mieszankach jak ta sprawdza się idealnie. Wzmacnia cebulki włosowe, powoduje powstawanie „baby hair” i w konsekwencji zagęszcza włosy.
- Amlę – jedną z ulubionych roślin stosowanych do pielęgnacji włosów w Indiach. Wzmacnia cebulki, zapobiega wypadaniu, przyśpiesza porost i pomaga walczyć z łupieżem.
- Ekstrakt z ziarna owsa – pobudza krążenie krwi, przyspiesza regenerację i łagodzi stany zapalne.
- Hennę – działa antybakteryjnie i regulująco, a także wzmacnia włosy. Sprawia, że są one grubsze i gładsze.
- Ekstrakt z Centella Asiatica – który przyśpiesza wzrost włosów i wzmacnia cebulki, o jego właściwościach możecie więcej przeczytać TU
- Ekstrakt z rozmarynu – stymuluje krążenie i zapewnia dobre odżywienie cebulek włosowych. Zapobiega wypadaniu, łupieżowi i w dłuższej perspektywie czasu zagęszcza nam włosy.
- Olejek z trawy cytrynowej – który po pierwsze oczywiście cudownie pachnie, a po drugie reguluje wydzielanie łoju czyli powinien idealnie sprawdzić się na mojej skórze głowy. Czy tak będzie? Zobaczymy 🙂
- Olejek cytrynowy – przede wszystkim dla zapachu, ale ma również właściwości antyseptyczne.
Pełny skład wygląda tak:
Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Heliananthus Annus Seed Oil, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Emblica Officianalis, Avena Sativa Kernel Extract, Lawsonia Intermis Extract, Centella Asiatica Extract, Rosmarinus Officianalis Leaf Extract, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Ascorbyl Palmitate, Citral, Citronellol, Eugenol, Geraniol, D-limonene, Linallol.
O efektach regularnego stosowania tego produktu na pewno napiszę Wam za jakiś czas 🙂 Teraz mam dylemat, bo we wrześniu planowałam stosować eliksir z Green Pharmacy jako wcierkę, a ten olejek aż się prosi o wypróbowanie na skalpie. Sądząc po składzie może być świetną i o wiele tańszą alternatywą dla oleju Khadi, który u mnie bardzo ładnie przyspieszał porost. Może napiszcie w komentarzach co chciałybyście, abym jako pierwsze przetestowała – ja się dostosuję 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie,
PS Jak widzicie na zdjęciu powyżej część olejku odlałam już mojej Ewie, od której dostałam agar do laminowania, więc następnym razem wypróbuję wegetariańską wersję i oczywiście nie omieszkam napisać dla Was porównania obydwu zabiegów!
PPS I jeszcze Wam się pochwalę (znowu :P) dziś na głównej stronie gazeta.pl ukazał się artykuł o laminowaniu, w którym wspomniano zarówno o mnie i o Czarownicującej!!! Zapraszam do przeczytania TU
Dopisek:
Olejek na pewno można kupić przez internet w sklepach:
za ok. 17zł (butelka ma 200ml) + przesyłka (w dwóch pierwszych sklepach jest możliwość dostawy do paczkomatu za 6,99zł)