„Akcja denko” ;-)

Wszystko zaczęło się od pierwszego, niewinnego słoiczka maski Gloria. Potem były szampony, odżywki i następne maski. W pewnym momencie w mojej łazience pojawiło się fioletowe pudełko – na wszystkie te kosmetyki, dla których nie było już miejsca w szufladzie. Za każdym razem jak przechodziłam obok jakiejkolwiek drogerii nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wstąpić i czegoś nie kupić. Tłumaczyłam się sama przed sobą, że to przecież tylko kilka złotych… Pewnego dnia, a właściwie nocy, mój TŻ otworzył „puszkę Pandory” (fioletowe pudło) i zszokowany postanowił policzyć ile to kosmetyków potrzebuje jego ukochana, aby mu się podobać. Kiedy doszedł do 200 przestał liczyć 😉 A ja postanowiłam rozpocząć akcję wykańczania wszystkich zapasów. Obiecałam sobie, że nie kupię żadnego nowego kosmetyku dopóki nie wykończę tych co mam. Przyznam szczerze, że jest mi bardzo ciężko. Co chwilę odkrywam następną rzecz, którą koniecznie muszę wypróbować. Poniżej zamieszczę moją obecną kolekcję oraz tak zwaną „wish list” . Trzymajcie za mnie kciuki 😉